Koleżanka chce kotka, córka na tego kotka może mieć uczulenie. Tzn jest stwierdzona alergia. Pytanie które już gdzieś czytałam - które
rasy mniej uczulają. Wiem, że to zależy od konkretnego kociego indywiduum że jeden może uczulać mniej drugi bardziej. Ale jakie są
szanse że córka nie będzie miała problemów? Lub je zminimalizować? No i żeby kocię nie ucierpiało w ogólnym rozrachunku, jak ludź
jednak sobie nie da rady z alergenami. Chodzi o jak najbardziej świadomą decyzje, minimalizującą problemy.
olga
Wysłany: 29-09-09, 17:07
Najbardziej minimalizująca problemy decyzja to nie brać kota - bez względu na rasę. Dziecko to dziecko i trudno przewidzieć jaka
będzie jego reakcja na alergeny: trochę kataru, kichanie i swędzące oczy bez trudu można opanować zwykłym preparatem przeciwalergicznym
dostępnym bez recepty. Ale co jeśli dziecko zacznie wpadać w astmę lub gwałtowna reakcję do anafilaksji włącznie?
A jeśli już koniecznie chce tego kota to niech się rozejrzy wód ras o zredukowanym włosie: devony, cornishe itp - podobno one nie
uczulają (choć osobiście nie jestem do tego przekonana). Sfinksów nie polecam bo to koty dla amatorów i to doświadczonych: wymagają
dosłownie cieplarnianych warunków.
No to faktycznie nie maleństwo. Siłę trudno przewidzieć ale takiej dziewczynki to raczej trudniej będzie o bardzo gwałtowną reakcję.
Najlepiej, żeby miała okazję poprzebywać kilka godzin z jakimś kotem.
Z racji tego iż moja córka ma stwierdzoną alergię na kota, postanowiłem się wypowiedzieć.
Od dnia kiedy przybyła do nas Maja, córa nie ma objawów alergicznych. Żadnych.
Wcześniej w kontakcie sporadycznym z dorosłym kotem, pojawiał się katar, swędzące wysypki, łzawienie oczu i suchy kaszel. Objawy występowały
kilka minut po takim kontakcie.
Przy Majce tego nie ma.
Znajomy alergolog powiedział że mały kotek praktycznie nie uczula, a w miarę dorastania, gdzie miejsce podsierstki zajmuje sierść,
człowiek przebywając non stop z kotkiem, nabywa po prostu odporności. To coś jak naturalna kuracja antyalergiczna. Organizm zaczyna
traktować alergen nie bojowo i nie reaguje na niego. Ponoć podobnie przeprowadza się kuracje odczulające tylko że tabletami.
Powtarzam to co zasłyszałem w klinice alergologicznej.
Niemniej jednak córka nie ma żadnych śladów uczulenia, mimo iż kota ją oblizuje, śpi przy niej itp.