kolega rok temu przygarnal kocurka...
od pol roku wiadomo, ze to zbik
ale z niego taki zbik, ze owszem zaden szczur ani wrona w okolicy nie nie uchowaja, jak mokro na zewnatrz to do kuwety i na zapiecek, za panen panciem chodzi jak psiak, uwielbia wyprawy autem w Ardeny - gdzie niby biega, ale pilnuje , zeby miec jak wrocic i uwielbia wedzony boczek.
mieszkaja w niewielkiej wiosce na pograniczu Niemiec i Holandii, wiec jest tam dla niego w miare bezpiecznie - raczej klusownikow nie ma, a sasiedzi wrecz sie ciesza, ze jest (ze wzgledu na szczury i inne gryzonie, ktore jak to na wsi daja sie czasem we znaki)