siedze przy kompie (ponoc dzis jest dzien bez komputera
) i usiluje zrobic porzadki z danymi ze starego lapka. (mam na zewnetrznym dysku, nic nie zginelo, ale przypomina to wykopaliska archeologiczne)
w koncu musze sie w poniedzialek zmobilizowac i staruszka zabrac do fachowca zeby sprawdzil co mu oprocz zniszczonego czasem uzytkowania wiatraczka dolega.