autor: Ash » piątek 10 sie 2012, 10:33
Enterko niestety [matko jak ja unikam tego tematu...] Enterko pojedzie z Panem Exem... Pojedzie do jego mamy i 24 letniej siostry. [dzieki bogu kociej wariatce] Tak jak pisałam wcześniej, zaczely sie ucieczki, wracala bida pogryziona, pobita po tygodniu, dwoch, ja odchodzilam od zmyslowa, zapozyczalam sie na wetów. I wiedzialam ze nie znajde z nim następnego mieszkania, podjelam ta decyzje po probach walki o enterzastego. NIe bylo latwo i do dzis nie jest, jak go dzis zobacze ostatni raz to.... nawet nie chce myslec. Ale nie mam wyboru, dachowcy blagam nie potepiajcie, to nie tak, ze jak kotek problemem to sie go pozbywam. W ZYCIU!!! 2 miesiace potrafilam jesc chleb z zasmazana cebula i smalcem bo wie wykosztowalam na weterynarza. I bez robienia z siebie ofiary, biorac entera wzielan na siebie odpowiedzialnosc, ale dalej bylo juz tylko gorzej ;{ Wiem jednak ze tam bedzie mu dobrze, ogrodzony duzy ogrod, drzewka, dom z tarasem, czy ja moglabym mu to dac? I michalinka, ktora mam nadziee bedzie go kochac podobnie mocno jak ja.