Strona 13 z 14

Re: Kciukotrzymacze

Post: sobota 06 cze 2015, 08:45
autor: Stefano
Sissi, kciuki trzymam!

Najważniejsze, zebyś myslała pozytywnie :kici:

Re: Kciukotrzymacze

Post: sobota 06 cze 2015, 12:10
autor: ikxio
Sissi da sie. mozemy i bedziemy pomagac

Re: Kciukotrzymacze

Post: sobota 06 cze 2015, 12:31
autor: Sissi
Jeszcze raz dziekuje dziewczyny za to wspaniale wsparcie :buk2: ,czasami lezej czlowiekowi jak tak sie pouzala .

Re: Kciukotrzymacze

Post: poniedziałek 08 cze 2015, 11:31
autor: Fonsitos
Sissi! Bój się boga czy w co tam wierzysz! Ino nie skacz na tej zdrowej (też takich znamy i na krótki okres wylądowali na wózku, bo z dwoma przetrąconymi kolanami się nie da, uwierz mi na słowo ;) ). Pomoc domowa do sprzątania - koniecznie. Do poruszania się po kuchni i na danym poziomie nadają się (lepiej niż wózki inwalidzkie) krzesła/fotele biurowe na kółkach - obracają się 360 stopni i kółka i jest gites (też przetestowane). Noszenie po schodach - masz dwie zdrowe łapki więc się zapieraj a mąż na ręczniku/kocu niech Cię wciąga (on wyżej Ty niżej, dopracujecie technikę, filmiku nie opublikuję bo mnie teściowa by chyba zabiła ;) a ona miała lewą rękę i lewą nogę w gipsie więc Ty masz de facto lepiej o jedną rękę). Ogród - kosić trawę trzeba, bo widzę już Twoje laski jak z tej trawy wyłażą obłożone wszystkim co popadnie - też kogoś nająć albo zredukować ilość koszenia. Dajmy na to kosić dopiero, jak nie widać kota od połowy. Bo jak widać tylko ogon to już za późno. Dieta - ciężko stwierdzić czy dietą coś pomożesz, ja żarłam galaretki (kolagen) i nie wiem czy to działa, a Ty przecież wege. Kwas hialo(coś tam) fajny, ale w dużej koncentracji i w serii a nie jeden co kilka miesięcy (tyle to pamiętam sama jak robiłam). Alkohol odpuść na razie bo odwadnia, a stawy tego nie lubią.

Medycznie - istnieją przeszczepy chrząstek, parę lat temu w PL kosztowało to ok 40 tyś zł, nie wiem jak w długim okresie to działa, sama jestem dobrym materiałem na endoprotezę stawu kolanowego ale mam to w nosie (bo za młoda jestem). Waga w dół, koniecznie to na początek. Cała reszta - ja mi się przypomni to jeszcze dopiszę.

AAAAA. Mnie też wkurzało, płakałam i co tylko, jak nic nie mogłam zrobić ani przy sobie ani przy Zosi jak mi położnik kazał leżeć w ciąży z Michem. Wyszło tego dwa miesiące. Plackiem - tylko do WC mogłam wstać. Dało się, ale koszmar fakt. Mieszkanie było zaniedbane (wyszło jak bardzo przy przeprowadzce), ale zdrowie ponad wszystko. Trzeba się tylko przestawić w główce. Dasz radę. :D

Re: Kciukotrzymacze

Post: poniedziałek 08 cze 2015, 13:00
autor: Sissi
Fonsi ,dziekuje za rady ,musze pokombinowac z tym po schodach "wjazdem" cíezko bedzie bo schody krecone i azurowe (przeklinam je) postarlam sie na nodze nie skakac zzrezsta i tak ciezko ze wzgledu na biust ;) staram sie malo chodzc ,nawet nosze liczik krokow zeby widziec ile ich zrobilam tylko wtmy przypadku obserwuje zeby mylo jaknajmniej. Ciezko mi ze wzgledu na koty ,torba kangur jest naprawde dlamnie cudem techniki bo bardzo pomocna ,nie moge wiecej obciazyc nogi niz 20kg ,czyli leciutko palcami podeprzec sie i na tym tyle . Juz pisalam ze Malzon zakupi w czwartek w Aldi takie pomoce ortopedyczne do lazienki itp i buty ortopedyczne zeby stopy odciazyc jak sie da. Co do chudniecia to idzie calkiem dobrze bo schudlam juz 10 kg w ciagu 2 miesiecy i zostalo mi jeszcze 10 zebym byla kobitka z rozmiarem 40 :) . Zamowilam na Forum kulturystycznym specjane suplementy mega dawka glukozaminy i hialurny i kolgatypu II itd. nie wiem czy to cos da ale niec nie robic tez nic nie da . fonsi ja to Cie podziwiam bo dalas rade majac malutkie dziecko ,silna kobitka z Ciebie choc pewnie nie jedna noc tez przeplakalas z bezsilnosci . Do sprztania przszla dzisiaj siostra wiec nie bedzie zle ,chociaz podlogi beda czyste akoty musi Malzon wylapac i przynosic pokolei gadziny zeby je wyczesac :) Do trawy juz sie brat zglosil w sobote ale mysle ze malzon moze to równiez zrobic ,zrezsta tak pieknie wyglada jak laczka teraz pelna ogromnych stokrotek to niech rosnie :)

Re: Kciukotrzymacze

Post: poniedziałek 08 cze 2015, 16:22
autor: Fonsitos
Sissi, jak możesz - odmów tą glukozaminę. Jest udowodnione, że to placebo :). A kosztują dużo. I na nerki źle wpływa.

Re: Kciukotrzymacze

Post: poniedziałek 08 cze 2015, 20:32
autor: Sissi
Fonsi ale ona jest w skladzie cholender jasny :kwas: zamowilam min. Animal Flex i pare jeszcze bialkowo-kolagenowych i artrostopow.Wszedzie czytalam ze wlasnie to glukozamina jest dobra jako smarowidlo dla stawow ,zobacz jakie sa sprzeczne informacje ,odmowic sie juz nie da najwyzej wyrzuce alebo sprobuje przez iles dni czy bedzie poprawa w "skrzypieniu " stawow ,mysle ze chwila brania nie zrunuje nerek ale czasami sama juz nie wiem ktore "zlo" jest lepsze czy brak poruszania czy nery uszkod´zone ,jaka paranoja poprostu :(

Re: Kciukotrzymacze

Post: poniedziałek 08 cze 2015, 20:49
autor: Alexa
Sissi dużo jeść galaretek-tych owocowych jak i robionych na wywarze z giczy cielęcej, możesz robić z nich galaretki z warzywami(wiem jesteś wegetarianką ale jak chodzi o zdrowie to musisz jeść to co pomoże)

Re: Kciukotrzymacze

Post: poniedziałek 08 cze 2015, 20:55
autor: olga
Glukozamina jest skuteczna jako smarowidło, ale nie podawana doustnie tylko dostawowo. Doustnie nie przynosi efektów bo nie przenika do stawów w wystarczających ilościach.

Re: Kciukotrzymacze

Post: poniedziałek 08 cze 2015, 22:38
autor: Sissi
Alexa ,galaretki owocowe to bardzo lubie ,ksile itp. :) ale zimnych nozek nawet dla zdrowia nie przelkne to bylby hororr dla mnie za dlugo jestem wegetarianka .
Olga nie wiedzialam ze mlzna robic zastrzyki z glukozaminy do stawu ,woegole nic oropeda nawet nie wspomnial ,wlasciwie on o nczym pozaoperacjynym nie wspomnial nawet o fizjoterapi itp. zaczynam zalowac wogole ze poddalam sie nastepnej OP ,nie wiem ale mialam przeczucie ze zle robie i jakbym se wykrakala ... :kwas:

Re: Kciukotrzymacze

Post: wtorek 09 cze 2015, 00:15
autor: Fonsitos
Sissi, już kiedyś odsyłałam - jest takie forum http://www.kolana.hg.pl/forum/ tu są różni ludzie - historie różne, poczytaj, popytaj. :)

Re: Kciukotrzymacze

Post: wtorek 09 cze 2015, 09:29
autor: Sissi
Fonsi ,dziekuje juz bylam na tym Forum i nawet zarejestrowalam sie i pisalam ale nikt nie odpowiedzial nic :roll:

Re: Kciukotrzymacze

Post: wtorek 09 cze 2015, 20:34
autor: caryca
Sissi, też mam problemy z kolanami i to na tyle poważne, że lekarz proponował operację. Ale moja kardiolog powiedziała, że jeśli tylko daję radę chodzić to ona nie wyrazi zgody na operację.
W tej sytuacji ortopeda zaproponował mi zastrzyki- jeden 35o zł. Moja rodzinna powiedziała mi, że nie warto wyrzucać 700 zł. bo jak zgłaszają jej pacjenci to pomaga na 3-5 m-cy.
W tej sytuacji wracam do babcinej metody która gdy ją stosowałam regularnie trzymała moje kolana w dobrym stanie przez 4 lata po wypadku. Dopiero gdy po śmierci męża przestałam dbać o siebie i przestałam pić żelatynę z sokiem z cytryny to zaczęły się problemy.
Teraz znów piję żelatynę, przynajmniej 2,3 razy w tygodniu. Rozpuszczam żelatynę w gorącej wodzie- 1 łyżeczka na szklankę wody i po ostudzeniu wciskam sok a połowy cytryny. Proste a skuteczne.

Re: Kciukotrzymacze

Post: wtorek 09 cze 2015, 20:44
autor: Sissi
Caryca ,wiem ze to dobry i stary przepis ,wole jednak galaretke owowcowa ,zreszta to tez zelatyna ;) Co do zastrzykow ,u mnie mysle ze zaszkodzily wlasciwie bo aliminowaly bol ale nie przyczyne . Jednak na Twoim miejscu nie chcialabym cierpiec i czekac na zbawienne dzialanie zelatyny ,mysle ze warto "wyrzucic " te 700 zl jezeli moga chciaz na pare lat pomoc zyc w komforcie . wiem ze to bardzo duzo dla recnicsty w polsce i uwazam to za straszne sk....stwo ze strony NFZ ze nie refunduja takich zastrzykow ,to straszne i le osob musi cierpiec tylko ze ich nie stac zeby sie leczyc :(

Re: Kciukotrzymacze

Post: wtorek 09 cze 2015, 23:53
autor: caryca
Sissi, mnie żelatyna naprawdę pomaga a piję ją dlatego, że nie mam ochoty zatruwać organizmu galaretkami sztucznie barwionymi. Żelatyna+sok z cytryny to nic innego jak płynna galaretka cytrynowa .
Po wypadku lekarz chciał żebym brała glukozaminę co jest przecież niczym innym jak wyciągiem z kości zwierząt. Wybrałam żelatynę wieprzową bo człowiek jest najbardziej do świni podobny i przez 4 lata było wszystko w porządku. Dopiero gdy przestałam troszczy się o siebie i nie piłam żelatyny, z kolanami zrobiło się niedobrze. Teraz chodziłam na fizykoterapię- prądy, ultradźwięki i krioterapia i wróciłam do żelatyny to żadne zastrzyki nie będą mi potrzebne. A wydać tyle złotówek tylko po to, by przez 3-4 miesiące nie bolało nie mam ochoty. Zresztą ja takich pieniędzy nie mam i choć wnuczka, córka i syn chcieli mi to sfinansować, to nie przyjęłam ich propozycji. Jestem przekonana, że "moja" kuracja zupełnie wystarczy.

Re: Kciukotrzymacze

Post: środa 10 cze 2015, 00:03
autor: Sissi
Caryca ,jasne kazdy sposob dobry jezeli pomaga ,ja wcale nie neguje sama wiem co to zastrzyki ktore niestety pomagaly na bol a kolano doprowadzily do ruiny . Co do glukozaminy wiadomo ze na jedno pomoze na drugie szkodzi ,ja wgeteraianka jestem ale na sile przelamie sie do tej zelatyny napewno nie zaszkodzi a swoja droga moge sobie sama zrobic slodka ´galaretke dodajac soku czy tez nawet robiac kompot i doajac zelatyny ,jak jeszcze bedzie ze swierzymi owocami no to bede wcinac lychami :)

Re: Kciukotrzymacze

Post: środa 10 cze 2015, 01:59
autor: caryca
Masz rację że do rozpuszczonej żelatyny- najlepiej wieprzowej, można dodawać soki owocowe. Ja daję cytrynę bo jako takiej nie lubię i do niczego nie używam, więc wymyśliłam, że może udawać lekarstwo które trzeba wypić.

Re: Kciukotrzymacze

Post: niedziela 03 lip 2016, 14:19
autor: ikxio
no to trzymajcie za mnie kciuki, zebym ze szpitala wyszla o wlasnych silach bez zadnego gipsu czy innych usztywniaczy...
a slaba sie zrobilam przez te ponad siedem tygodni prawie bezruchu jak mysz.

Re: Kciukotrzymacze

Post: niedziela 03 lip 2016, 14:31
autor: Alexa
Kciuki trzymamy :ok:

Re: Kciukotrzymacze

Post: niedziela 03 lip 2016, 20:28
autor: caryca
Trzymamy, oczywiście że mocno trzymamy