Zosia w sobotę do mnie: mamusiu, bo ten kotek dla ciebie, to może być taki opuszczony, który nie ma właściciela, i my się nim zaopiekujemy, żeby już nie był opuszczony i sam bez nikogo?*
*tak, odpuściłam rasowca już wcześniej i coś tam było mówione, że może jak się znajdzie jakiś do przygarnięcia... ale takimi słowami?