autor: ikxio » piątek 21 gru 2012, 19:34
nadrabia czy nie, ale sklepy sa - zabawe mam bo tu w starej dzielnicy wiesci roznosza sie z szybkoscia pozaru w buszu (a moje pokolenie to jestesmy apelem poleglych - to dzielnica emigrantow i to niekoniecznie ekonomicznych na zmywak) a ja kupuje dla siebie kaszanke i wedzona rybe , takiez podgardle plus solone sledzie (ogorki sa domowe - mama jesienia przed perturbacjami zdrowotnymi zrobila ponad 20 sloikow) . czasem grymasze w zakresie czerwonego wytrawnego i lokalnych wodek smakowych czym denerwuje lokalnych zuli - mam nadzieje, ze nie padne ofiara zlodziei bo niestety okolica nieciekawa a ja mam nawyk czucia sie bezpiecznie .