bungula pisze:kaiko pisze:No niestety-ja sie odchudzam, to nawet gdyby najsmaczniejsze pączki świata lezaly przede mną, to bym juz więcej nie zjadła.
Dieta eliminacyjna nic nie daje, dlaczego?, bo się kończy, a wtedy rzucasz się na to, co tak długo sobie odmawiałaś i pożerasz nadmierne ilości nadrabiając z nawiązką to, co z takim wielkim trudem zrzuciłaś.
Ja się też pochwalę, w ciągu roku zrzuciłam 13 cm na obwodzie. W kilogramach wypada różnie w zależności od wagi łazienkowej, ale wiadomo dwa kilo w jedną, czy w drugą to dla nich żadna różnica. Przeskoczyłam z rozmiaru 40 na 38. Podobnie jak Dexter jadłam wszystko, często, ale mało. Każdą porcję dzieliłam na pół. Teraz jestem na diecie i nie jestem, bo nowy sposób jedzenia (często, ale mało) stał się po roku moim nowym nawykiem żywieniowym i tyle.kaiko pisze:Niestety-sama jestem nogą gastronomiczną, więc nie upiekę , a moja Mama nie za chętnie zabiera sie za pieczenie.
Proponuję coś łatwiejszego jak faworki lub inaczej zwane chruściki.
Bungula-to nie dieta eliminacyjna, tylko ograniczenie węglowodanów i tłuszczu-ograniczenie, nie wykluczenie.
No i czas jedzenia ostatniego posiłu-18-ta i ani kęsa po tym czasie.
Odnosnie pieczenia-nie lubię, nie pociąga mnie to i nie ma to znaczenia, czy łatwe, czy trudne.
Nie jestem typową panią domu, nie lubie gotować, nie lubie szyc, dziergać, wyszywać-wole "męskie" prace, jedynie rysowanie, rzeźbienie i malowanie z takich delikatniejszych zajęć lubię.