autor: Stefano » niedziela 09 lis 2014, 09:27
Przepraszam, że rzadko piszę, ale najczęściej wracam tak zmęczona, że nawet sklecenie kilku zdań przekracza moje możliwości, a zwłaszcza pisanie o zwierzakach.
Ostatnio do adopcji poszło kilka kotów, niektóre niepełnosprawne. Mogłoby pójść więcej, ale o dobre i sensowne domy naprawdę trudno.
Jakiś czas temu trafiła do nas suczka, niewidoma, prawie łysa i przypominająca szkielet. Możliwe, że ktoś ją wyrzucił, bo przecież po co leczy. Okazało się, że ma zaawansowaną cukrzycę.
Kilka dni temu podrzucono nam psiego staruszka, głuchego i ślepego, który prawie nie chodzi, jest bardzo grzeczny.
Wróciła am z adopcji Megan - cane corso, facet zostawił na 2 tygodnie niby na przechowanie i już jej nie odebrał.
Wróciła też z adopcji kotka po trzech latach, bo trzeba ją leczyć, a baba nie ma pieniędzy. I tak bezproblemowo ją oddała, Ala jej nawtykała, przynajmniej tyle. Kotka początkowo miała oczy jak pingpongi, dostała obróżkę antystresową.
Trafiła też do nas kotka bez oka, pewnie wywalona, bo zupełnie oswojona i miła.
Niedawno też facet przyniósł kotkę, bo dziecko mu się urodziło, w schronie nie przyjęli i odesłali do nas. Kicia miła, dobrze, ze jej nie wywalił, bo wydawał się trochę dziwny.
Ostatnio odeszła neurologiczna Mufinka (i tak znacznie przeżyła swoje rodzeństwo), Figaro hokeista i Adelka (całkowicie wysiadły jej nerki, stara kotka, kttóra trafiła niedawno do nas z 4 kociąt, pewnie te maluchy doszczętnie ją wykończyły).
"Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty"