Dzięki Alexa, spróbuję

ikxio - fundacje pewnie i dbają w jakiś sposób o zwierzęta choć często są niedofinansowane. Tylko niech na litość nie warunkują adopcji np, kota podawaniem karmy RC kiedy same wrzucają swoim podopiecznym (do jednej michy na 10 kotów) puszkę najtańszej karmy z kilogramem ugotowanego makaronu. Koty siedzą w pomieszczeniach bez wybiegu po 10 i więcej bo na tyle im metraż pozwala, ale nie dadzą kota do 30m kawalerki - bo co?
A sterylizacja dzikich? Kotki następnego dnia po sterylizacji - osłabione, obolałe i z wygolonymi brzuszkami zostają wyrzucone w miejscu odłowu i fundacja całkowicie traci nimi zainteresowanie. Zwierzęta giną od infekcji, z głodu i chłodu ale to już nieważne: statystyki wzrosły, pieniądze z urzędu będą i tylko to się liczy.
Choć czasem można zauważyć i pozytywne aspekty, np piękna "kamienica: dla kotów, która stoi na parkingu w centrum Koszalina. To wielopiętrowa budowla z mieszkankami dla kotów utworzona z desek tarasowych (bardzo odporne na warunki atmosferyczne) i grubego styropianu, zadaszona bodajże bitumitem, dodatkowo pod dachem miejsce na parę misek z wodą i żarciem. Budka jak dotąd nikomu chyba nie przeszkadza, stoi za płotem w bezpośrednim sąsiedztwie chodnika, jest estetyczna i trwała. Kotów tam nie widuję ale może w ciągu dnia rozbiegają się, za to ślady użytkowania są.
Doświadczenia, które opisuję w większości są moje własne, niektóre pochodzą ze źródeł które uznałam za wiarygodne.