ja tak sobie przypomnialam, ze nasi rodacy w USA kupowali kocia karme zamiast pasztetu (przynajmniej tak twierdzi legenda miejska)
a sama bylam swiadkiem, jak moj "oszczedny" kolega w hiszpanskim hipermarkecie kupowal miesne ochlapki zapakowane jako jedzenie dla zwierzat , fakt, procz tego, ze ta mieszanka scinkow nie wygladala na trujaca i swieza raczej byla na tyle co pozostale mieso w marketach bywa, a potem jak sie wycwanil to jeszcze gdzies upolowal mielonka dla psow nieco podobna do mortadeli.