Dziś odbyły pierwszy spacer bez nadzoru. Zostawiłam uchylone drzwi i poszłam do swoich zajęć. Wyszły, posiedziały na słonku (Bondi) lub w cieniu (Bruno). Pochodziły po podwórku, obwąchały co było do obwąchania, poczaiły się na ptaki i owady, i po jakiejś 1,5 godzinki wróciły spać na łóżko.
Ja jestem uszczęśliwiona takim obrotem sprawy, one chyba też