Sissi - ja sama zastanawiam się, którędy się ona wydostała i dlaczego? Przecież była wysterylizowana, rujki nie miała. Co ja tak zaciekawiło, że postanowiła przedostać się przez to zabezpieczenie? Ciekawość ?, jakiś ptak?, mucha? Nie mam pojęcia. Ja mam balkon typu loggia, siatka przytwierdzona jest haczykami do ściany, dobrze naciągnięta. jedynie co mi przychodzi do głowy to odstęp między wkrętami na haczyki. Ona po tej sterylce zrobiła się taka drobna, jakby nie rosła, może tamtędy? Nie chcę nikogo oskarżać, bo to tylko i wyłącznie moja wina, ale jakoś dziwnie podpadają mi moi sąsiedzi, którzy ciągle mają pretensje o koty ( nie tylko moje). Tak sobie myślę, że może spadła do nich na balkon i ją gdzieś wywieźli. Tyle co ja się naszukałam jej, a przecież zareagowałam natychmiast i nic. Dziwne dla mnie było też to, że wszystkie ogłoszenia rozwieszone w okolicy bloku były systematycznie zrywane, a inne wisiały. Naprawdę dziwne to zniknięcie Pysi. Gdybym wiedziała, co się z nią stało było by mi lżej. Mam tylko nadzieję, że nikt jej nie zrobił krzywdy, że nie cierpi bądź nie cierpiała. Ostatnio natrafiłam na taki artykuł, którego początek brzmiał : Koty wychowane w domu nie mają szans na przeżycie na wolności - już dalej go nie czytałam
.