dachowiec.net Forum o kotach

Dzisiaj była noc próbna - ignorowałam, zagryzłam zęby. Drapała narożnik, ja NIC, czekała chwilę czy wstaję i od nowa - po około 10-15 minutach znudziło jej się i zasnęła. Ale nerwa miała okrutnego Po 4 rano znów, narożnik i skok na firanę - zero mojej reakcji i obudził ją mój budzik o 5.30 do pracy Także postęp jest z moim ignorowaniem. A Ona po nerwówce i wyżywaniu się na narożniku SPAŁA Aż dziwnie wstawało mi się takiej wyspanej dzisiaj

Powinnam się opanować, ale napiszę: "a nie mówiłam?" Trzymaj się twardo, zaraz się tak przyzwyczaisz, że nawet nie będziesz się budzić.

Fonsitos pisze:Powinnam się opanować, ale napiszę: "a nie mówiłam?"

Oby nowych metod nie wynalazła na wyciągnięcie mnie z łóżka to będzie dobrze
P.S Jak to fajnie spać ze swoim facetem

Obym ja nie musiała napisać "a nie mówiłam, że zrobi demolkę"

Napiszesz, bo kota jest zdolna i bardzo TFUrcza, jeśli chodzi o rozrywki nocne. Coś sobie znajdzie. Cały czas kotu nie mogę darować jego grania na żyłce - prowadnicy od rolet. Zahacza małpiszon zębem o żyłkę i brzdęk! brzdęk! Za pierwszym razem ze snu wyrwana "kto mi na gitarze gra?" Teraz już wiem i gonię smoka od okien.

Witam. Nie chciałam zakładać nowego wątku; myślę, że link, którym chciałam się podzielić całkiem tu pasuje: http://www.wckici.pl/?o-produkcie,35
Kiedyś miałam dużą gromadkę kotów w małym mieszkaniu i dwa z nich samodzielnie nauczyły się korzystać z toalety. Może wystarczy niewielka pomoc, by nauczyć tego inne "koty mieszkaniowe"? Pozdrawiam.

Niezły pomysł... Ma sporo zalet. Ale. Oczywiście, że jest ale. Bardzo bym nie chciała, żeby siki czy kupale kota pływały sobie niedbale w niezamkniętym sedesie. I łazience. Już i tak, jak nie zasypał dokładnie kup to śmierdziało. O zwiedzającej łazienkę dzieciarni nie wspominam, bo zakładam że jest bramka lub coś podobnego coby dzieciarnię od kuwet/kibelka/chemii odgraniczyć. Druga rzecz bodaj ważniejsza. Po ilości grudek sikanka w kuwecie widziałam czy pił dostatecznie czy w grudkach nie pojawiły się niepokojące barwy. A że koty miewają talenty w kierunku choroby nerek, to już wolę żwirek.

Bruno zaczyna drapać "wynajęty" narożnik i moje nowe krzesło. Nie chcę żeby je niszczyła, Dotąd nie było z tym problemów. koty mają swój ulubiony fotel do drapania i drapak. Może poradzicie jakiś skuteczny odstraszacz albo inny sposób żeby zniechęcić ją do innych przedmiotów?

Ja w takich przypadkach stosuję dwustronną taśmę przylepną. Zostawiam ją na jakiś czas przyklejoną do atakowanego fragmentu mebla, kiedy Pola parę razy spróbuje i poczuje, że łapki nieprzyjemnie się przyklejają, przestaje drapać, wtedy zdejmuję taśmę. Wzmacniam też prawidłowe zachowanie, gdy widzę, że szarpie drapak daję nagrodę i zachwycam się jaka jest mądra i dzielna.

dobra myśl, chyba faktycznie może być skuteczne, dodatkowo złapie trochę latających kłaków

Moje na szczęście nic prócz drapaka i dywanu nie drapią, ale pomysł z taśmą może się sprawdzić

Okleiłam taśmą strategiczne powierzchnie. Biedna głupiutka Bruno jak zwykle zrozumiała to zupełnie opacznie: uznała, że to zakaz wchodzenia na tapczan i na krzesło oraz nakaz siedzenia wyłącznie na drapaku. Żal patrzeć jak ta kocina sama sobie życie utrudnia.

moze przesadz ja na tapczan i poglaszcz bo faktycznie kocie mysli pokretnymi sciezkami chodza

Próbowałam, umyka czym prędzej. Może z czasem się oswoi.

poscielisz tapczan to sie przeprosi

Jakie to to wrażliwe, bidula.

koty w ogole sa bardzo wrazliwe psychicznie - o mojej to bym powiedziala, ze bywalo juz na pograniczu histrii czy paniki

Olga ,zdedmij tasme i wyprzytulaj ,mylse ze Ty bardziej cierpisz niz kociumby i one to wiedza dlatego taka zlewka ja bym nie wytryzmala kij tam meble bez mruczanek nie zasnelbym ,zycie jest krotkie nie ma co ie przejmowac ze kot drapie kanape ,wazne ze mruczy Ci do ucha ,ocierajac sie o Twoja twarz wibrysami

Ale to nie moja kanapa Sissi...

Olga może nałóż koce na strategiczne punkty które drapie koteczka.

Spróbuję czy da się nałożyć tak, żeby nie sięgała łapkami. Miałam w starym mieszkaniu koc na tapczanie i po prostu właziły obie pod koc i wtedy drapały tapicerkę. Ale tam mi nie zależało bo miałam swój stary tapczan.
Może jak położę koc i zostawię pod spodem taśmy to przynajmniej nie będzie się bał mój głupolek.
A na krzesło chyba po prostu uszyję pokrowce z alkantry.