dachowiec.net Forum o kotach

Może taki wątek, o kocich czy zwierzęcych patologiach. Mam chyba szczęście do ciekawych przypadków...

Byliśmy u dawno nie widzianych "znajomych". Mieli psa, jakie było moje zdziwienie, gdy ich ukochanego pieska zastąpił kot.
Najpierw jednak pojawiło się dziecko. Piesek w trakcie zabawy, wykonał zły ruch...psa koleś...zabił!!!! Teraz mają kota, który ugryzł (uszczypnął) dziecko i wyrwali mu kły!!!
Kot dostaje jedzenie...dla psa...bo jest tańsze...kondycyjnie wygląda lepiej niż mój alergiczny Bobik.

patologia, jadę do veta zgłosić ten horror...ręce opadły mi niskoooooooo

Art matko jedýna toz to jakis horror mam nadzieje ze dopilnujesz i zglosisz tam gdzie trzeba znecanie sie nad zwierzetami

zgłoszone...to był dziwny koleś...jak mi się dziecko urodziło - córka, to gadał różne rzeczy...że ojcem nie jestem bo dziewczynka się nie liczy...on w to wierzył...a ja się go pytałem, a jak się tobie urodzi to co? z domu "starą" wyrzucisz? dziecko do beczki?

vetka nie mogła w to uwierzyć...

ale kilka tygodni temu, przed Wielkanocą była akcja, że pod domem 3 Polaków zabiła świnię...nigdy tego nie robili...ubój rytualny...pajace...

Już by przestali byc moimi znajomymi!

ze zgloszone to dobrze - tylko gdzie oni znalezli weta, ktory zdrowemu kotu zeby wyrwal?
ja to bym takich omijala jak zaraze, ale swoja droga ludzka podlosc chyba mnie nigdy nie przesanie zaskakiwac.

napisałem kilka dni temu odpowiedź...i nie ma jej

Kotek zabrany z ich domu...gdy był już na rękach vetki, koleś wydarł się i kot się zsikał!!! vetka była przerażona...dostał już mandat 500f, sprawa w sądzie...i zakaz posiadania zwierząt...

vet nie wyrwał kotkowi zębów, tylko...właściciel...

teraz szukają kogoś kto miał na nich donieść ale ja się tego nie obawiam, jedynie mi kly wyrwie

Art ,rany boskie ,pewnie ten potwor sam kotowi na zywca zebyw wyrwal cegami co ten kot musial przejsc
Dobrze zrobiles ,trzeba tepic takie gnojstwo . Gdzie trafi teraz kot ?

może do mnie...ale zobaczymy...

Bierz biedaka art i okaż kotu serducho

kotek ma nowy domek niestety do mnie nie trafił, ale vetka zapewniła, że w nowym - zaufanym domku bedzie jak w raju.

Kot miał badania i okazało się, że miał złamane "żeberko"...w takim nietypowym miejscu. Okazało się, że musiał być bity bardzo dotkliwie. Nie dziwię się, że jak koleś wrzeszczał na niego to on sikał, ze strachu...skąd ci ludzie się tutaj biorą?

W Polsce wielcy miłośnicy zwierząt, a tutaj zwierzak jak jakaś zabawka. Można dać gorsze jedzenie, po co szczepienia...a wizyta u veta - bez przesady...

wielu znajomych - kolegów z pracy, nie rozumieją, że można z chorym zwierzakiem iść do veta...nie mówiąc, że Bobik był w odległym szpitalu i trzeba było jechać i płacić...miałbym ich zdaniem za tą kasę ileś litrów wódki i nowego kota...

Art. dobrze że ty masz swoje zdanie na ten temat i nie ulegasz wpływom głupich kolegów co dla nich liczy się tylko aby nażłopać się do upadłego wódy i beztroska zabawa bez odpowiedzialności za siebie i innych. Takich debili i debilki bym kastrowała/sterylizowała coby głupota się nie rozmnażała.

Art ,niestety rzeczywistosc jest tak przerazajaca .... u mnie polacy mieszkajacy w hotelu robotniczym ´zlapali i zabili i zjedli ukochanego krolika ktory wiele lat byl dla straszego bezdzietnego malzenstwa jak dziecko ,to byl ogromny krolik angora ktory biegal sobie w ogrodzie a przyszli" buszmeni polanscy "i jej go zabili ,babka plakala szukala nawolywala i znalazla skore z niego w swoim koszu do smieci ,tacy podli byli . Co musza o nas myslec ,o nas polakach ?.. ta pani swieczki palila w ogrodzie za krolika i mowila placzac ze gdyby przyszli i powiedzli ze sa glodni to dalabym pieniadze zeby sobie kupili miesa itd .Ogolem makabra ,wstyd i wogole szkoda gadac .

Sissi ja bym na tych debili doniosła że pracują na czarno, bo pomimo że można już pracować na zachodzie to wiele osób pracuje dalej na czarno. A jak pracują legalnie to zrobiłabym im prezencik w postaci wódy z środkami przeczyszczającymi ale bardzo mocnymi.

Vitus ,n takich debili szkoda nawet wodki z tym srodkami przeczyszczajacymi bo jak znam zycie juz sie uodpornili chlejac codziennie,najbardziej zabolalalby ich duza kara finansowa zeby na te wode nie mieli

Potem jesteśmy oburzeni, że zachód ma taką opinie o polakach. Niestety jak zwykle w oczy rzuca się negatywna mniejszość bo normalni ludzie, którzy żyją i pracują jak wszyscy są niezauważalni.

Sissi pisze:Art ,niestety rzeczywistosc jest tak przerazajaca .... u mnie polacy mieszkajacy w hotelu robotniczym ´zlapali i zabili i zjedli ukochanego krolika ktory wiele lat byl dla straszego bezdzietnego malzenstwa jak dziecko ,to byl ogromny krolik angora ktory biegal sobie w ogrodzie a przyszli" buszmeni polanscy "i jej go zabili ,babka plakala szukala nawolywala i znalazla skore z niego w swoim koszu do smieci ,tacy podli byli . Co musza o nas myslec ,o nas polakach ?.. ta pani swieczki palila w ogrodzie za krolika i mowila placzac ze gdyby przyszli i powiedzli ze sa glodni to dalabym pieniadze zeby sobie kupili miesa itd .Ogolem makabra ,wstyd i wogole szkoda gadac .

króliki to zapewne polskie przysmaki...moim znajomym zjedli miniaturkę...masakra...

ja nie wiem, co się niestety z niektórymi "nami" dzieje się po opuszczeniu kraju...piszę celowo "nami" w cudzysłowu bo ja się z "nami" nie utożsamiam...

z krolikami to tak bywa, cora znajomych - wtedy miala cos 14 lat i byla na etapie ukochanego kroliczka miniaturki zemdlala prawie jak zobaczyla w miesnym hiszpanskim obdarte ze skory kroliki w ladzie chlodniczej - chyba juz o tym pisalam. niestety nie tylko dla Polakow to zwierzatko rzezne nie domowa maskotka. juz o tym, ze swinki morskie to takie andyjskie kroliki i tez nie sa trzymane dla zabawy a na mieso to zal wspominac, ale chociaz ci potomkowie Aztekow czy innych Majow nie zasadzaja sie na cudze domowe maskotki mieszkajac w Hiszpanii.