Dziś dla odmiany postanowiłam zanurzyć się w morze zieleni - wybrałam się na spacer do lasu porastającego Górę Chełmską i rzeczywiście; zanurzyłam się w zieleni
od stóp
do głów
A kwiaty pachły...
zwłaszcza ten:
Drzewa, jak na cywilizowany las przystało, stały na baczność w równych szeregach wyciągając korony do nieba
Ale zawsze musi znaleźć się ktoś, kto łamie wszelkie zasady:
Dotarłam na najwyższy szczyt Góry czyli na Krzyżankę (niewielka fatyga, raptem 136m n.p.m.) i chciałam wejść na wieżę widokową, żeby zrobić parę zdjęć z góry tego zielonego morza. Niestety zrobili płatny wstęp a ja nie miałam grosza przy duszy więc mogłam tylko popatrzeć na wieżę z dołu. Następnym razem wybiorę się zaopatrzona w odpowiednie fundusze.