ja nie mogę mieć kontaktu z rzepą.. kiedyś zrobiłam sobie maseczkę z marchewki (na twarz) to 3 dni z domu nie wychodziłam.
No, ale na włosy polecam jogurt naturalny z żółtkiem jaja, do tego tradycyjnie miód, oliwa z oliwek i olejek rycynowy. Ja dodaję jeszcze olejek z migdałów, czy jakieś inne, jakie mam. Oczywiście worek na głowę, na to ciepły ręcznik, czym dłużej i cieplej tym lepiej i potem dwa mycia, ale efekt jest. To taka moja, którą stosuję raz na dwa tygodnie. W wakacje częściej, wiadomo.. czasochłonne dość.
Na włosy lubię też nakładać VAX z ALTERRĄ. Na słabe cebulki woda brzozowa.
A najlepiej na włosy to pić sok z pietruszki.