Strona 2 z 3

Re: Co za koń

Post: czwartek 23 sie 2012, 22:54
autor: Dexter
Szable ! Tylko. Pistolet to broń barbarianów. Szable i to konno, nie pieszo.

A konik zjawiskowy. Ciekawe jak można takiego zmalować w skali. Postaram się takie coś zrobić.

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 00:44
autor: olga
Hola, kawalerio droga, do nogi broń i spocznij.
Ja tu żadnego jadu i nienawiści się nie doszukałam - ot, jcobus wydał okrzyk rozpaczy niezupełnie poważny. I nie pozbawiony racji, bo jak nie czytam to mi wychodzi, że achałteki to rasa starożytna i nieodtwarzana, tylko zachowana i odświeżona w ostatnich dziesięcioleciach (podobnie jak vany tureckie Alexa :) )
Jcobus, my tu kociarze, dzielimy świat na koty i niekoty a więc pomyłki zdarzyć się mogą :)
A swoja drogą: poczytałam sobie opinie o nich na kilku polskich forach konikowych: od skrajności do skrajności: "cuda" "ogórki" "do wszystkiego i sportowe" "do niczego i bylejakie". Popularne u nas nie są - z jakich przyczyn?
To w końcu jakie one są? Mnie zachwyciły wyglądem (w każdym razie ten ze zdjęcia), poraziły ceną (2mln USD???? - na jakiejś kazachskiej stronie) i spodobała charakterystyka. A już na pewno bardziej mi się podobają od arabów z tymi ich cienkimi nóżkami i wklęsłymi pyskami :roll:

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 08:08
autor: bungula
Hej szable w dłoń! Łuki w juki, a lupy wziąć w troki
Hajda na koń! Hajda na koń! Okażemy się godni epoki, ach epoki
Ruszamy w bój aby Baśkę uwolnić od zbója
Tatarzyn zbój, okrutny zbój, nie zwycięży nas nigdy tralala

A... tak mi się przypomniało. To chyba z kabaretu Elita, jak dobrze pamiętam ;) :lol:

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 15:41
autor: jkobus
Proponuję, oczywiście, pojedynek na miny :twisted:

Zacznę od min naszej weteranki Sylwestry (nikt nie wie, ile ten kot ma lat, wet co roku daje jej o rok mniej: 5 lat temu zaczęliśmy od szacunkowego wieku lat 10 - wychodzi na to, że kocisko podróżuje pod prąd czasu...). Tu akurat, przyłapanej na narkomanii:
Obrazek

Jeśli na kimś miny Sylwestry, zwanej także pieszczotliwie "koćkodanem" nie zrobią wrażenie, czeka go rundka sam na sam z postrachem okolicznych pól i lasów, masowym mordercą myszy, ptaszków, zajączków i łasic - Krystyną:
Obrazek

A w rezerwie mamy jeszcze kilka tajnych broni:
Obrazek
Melesugun

Obrazek
Bubę

Obrazek
Knedlika

Last, but not least, broń masowego rażenia:
Obrazek

Nie koty, a też się łaszą!

A na poważnie: umiejętność dostrzegania ironii, czy takich środków stylistycznych jak hiperbola - za moich czasów była wymagana na maturze. Podobnie jak rozumienie tekstów, na które się powołuje.

No, ale to było bardzo, bardzo dawno temu - czasy teraz inne, rozumiem że i matura się zmienia...

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 16:23
autor: olga
Uhhh a może Sylwestra to kot Ibisza a do Was trafiła li tylko przypadkiem?
Kociambry fajne, na niekoty mogę tylko z zazdrością popatrzeć bo na balkonie trudno kopytne trzymać (chlip)
Wspaniale musi się tak żyć pośród zwierzaków, w normalnym otoczeniu :)

Last but not least ucho schował czy stracił w bojach?

[edit] co do reszty, nie sądzę żeby komuś tu brakowało poczucia humoru, podejrzewam raczej pewną niechcianą internetową naleciałość związaną z niektórymi innymi kocimi forami;- bez kija tam nie podchodź i bądź gotów na atak, odruch obronny może się niestety utrwalać.

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 17:29
autor: bungula
Od teraz jestem fanką Sylwestry (wiadomo dlaczego :-)), Bubę już lubię, a szelma buziaka dostanie i już arsenał broni mocno osłabiony ;-).

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 18:18
autor: jkobus
O przygodach Sylwestry można więcej poczytać tutaj: http://boskawola.blogspot.com/search/label/Sylwestra.

Sylwestra z całą pewnością nie ma nic wspólnego z żadnym Ibiszem! Aczkolwiek, ma niewątpliwie długą i ciekawą historią - nim ją przygarnęliśmy, bytowała głównie na zapleczu restauracji "Menora" na Placu Grzybowskim. Wołano wtedy na nią "Łatka", co jednak brzmi stanowczo zbyt trywialnie jak na koćkodana tego gabarytu i charakteru... Swoje obecne imię otrzymała oczywiście na cześć kreskówkowego kota Sylwestra, do którego jest tym bardziej podobna, im bardziej się wkurzy: nos robi się jej wówczas czerwony...

Znajomy przewoźnik koni opowiadał mi kiedyś, że dał sobie spokój z hodowlą persów, gdy przed zawodami zaczęły się zdarzać ustawki z bejsbolami, decydujące o tym, który kot wygra wystawę - nie do końca mu wierzę, bo to przesympatyczny człowiek i znakomity fachowiec, ale gaduła, samochwał i blagier jakich mało: pan Zagłoba jednym słowem... Ale - może..?

Żeby ustalić, co uznajemy za "normalny" poziom agresji, proponuję przejrzeć pobieżnie jedyny profesjonalny wątek o koniach achałtekińskich na jedynym koniarskim forum, na którym bywają NIE TYLKO nastoletnie, niedouczone i rozwydrzone fanki "koffanych qunisiów" czy innych "ruszoffych kócykuff" (pisownia oryginalna): http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,135.0.html

Last but not least to Margire - pierwsza klacz czystej krwi achałtekińskiej urodzona w Polsce, a przy tym Ukochane Dziecię Szatana, przywódczyni i mózg wszelkich psot, błazeństw, ucieczek, rozrób i awantur - przy tym przylizuch, łasik, całuśnik i żebrak, bez pudła rozbrajający urokiem osobistym każdą istotę dwunogą nieopierzoną. Dlatego właśnie - jest "bronią masowego rażenia". Jeszcze nikt jej się nie oparł... A kamera zaskoczyła ją w chwili, gdy robiła typową dla siebie głupią minę w czasie, gdy ludź drapał ją po łopatce, co uwielbia.

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 18:35
autor: Alexa
jkobus pisze:
A na poważnie: umiejętność dostrzegania ironii, czy takich środków stylistycznych jak hiperbola - za moich czasów była wymagana na maturze. Podobnie jak rozumienie tekstów, na które się powołuje.

No, ale to było bardzo, bardzo dawno temu - czasy teraz inne, rozumiem że i matura się zmienia...


Żeby ustalić, co uznajemy za "normalny" poziom agresji, proponuję przejrzeć pobieżnie jedyny profesjonalny wątek o koniach achałtekińskich na jedynym koniarskim forum, na którym bywają NIE TYLKO nastoletnie, niedouczone i rozwydrzone fanki "koffanych qunisiów" czy innych "ruszoffych kócykuff" (pisownia oryginalna)


Trafiłeś/aś jak "kulą w płot"
Za moich czasów kultura wymagała aby jak gdzieś się wchodzi powiedzieć najpierw "dzień dobry" i przedstawić się.

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 18:52
autor: Fonsitos
jkobus pisze:A na poważnie: umiejętność dostrzegania ironii, czy takich środków stylistycznych jak hiperbola - za moich czasów była wymagana na maturze. Podobnie jak rozumienie tekstów, na które się powołuje.

No, ale to było bardzo, bardzo dawno temu - czasy teraz inne, rozumiem że i matura się zmienia...


Nieco obcesowe to co piszesz. A pamiętaj, że tekst pisany w necie ma to do siebie, że czytający nie widzi buzi piszącego, który może mieć najzabawniejsze ogniki dobrego humoru w oku a suchy tekst tego nie pokazuje. Także zejdź z górnego C i pisz o kotach, co tu dużo mówić - lubimy to najbardziej :)

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 19:52
autor: Sissi
Jkobus sliczny masz zwierzyniec, kociumby sliczne a konie piekne, juz zaczelam zalowac ze podnioslam rekawice ktora rzucilas piszac post moim zdaniem agresywnie ale, sobie pomyslalam pozniej ze musisz byc fajna osba skoro tak piszesz o swoich zwierzetach tak ladnie, jednak jest cos w Twoich postach tak jakby wywyzszanie sie i zlosliwosc. Ja tez mam swoj "charakterek po starej maturze" , nie wiem ile masz lat i kim jestes itp. Troche weszlas bez dzien dobry tutaj i nie dziw sie reakcji starych Dachowiakow chocby np.mnie. Tutaj nie chodzi o nic wiecej jak o troche milszy ton taki jak powinien byc czy za starej matury czy tez nowej. Ogolem bardzo ladnie piszesz o swoich koniach i kociumbach i widac ze kochasz je bardzo :)

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 20:05
autor: ikxio
co do propozycji rozlewu krwi - to wina "ulanskiego charakteru" naszego kolegi, ktory nie wzial pod uwage, ze my to czarownice na miotlach i fregonach stajemy do bezkrwawych pojedynkow w obronie czci kotkow naszych :lol:

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 20:19
autor: olga
Ale pojedynek na miny mi się podoba :)
jkobus, mogę wykorzystać pomysł do stworzenia wątku?

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 20:48
autor: olga
jkobus pisze:Sylwestra z całą pewnością nie ma nic wspólnego z żadnym Ibiszem! [/url].
Ale skoro tak młodnieje z roku na rok?

I w ogóle piękne imiona: Sylwestra i Krystyna

jkobus pisze:Znajomy przewoźnik koni opowiadał mi kiedyś, że dał sobie spokój z hodowlą persów, gdy przed zawodami zaczęły się zdarzać ustawki z bejsbolami, decydujące o tym, który kot wygra wystawę - nie do końca mu wierzę, [...] Ale - może..?

Także trudno mi w to uwierzyć, mimo wszystko. Tym niemniej atmosfera wśród hodowców kotów jest... powiedzmy dość specyficzna. Nierzadko włos się jeży a zęby i pazury (te mentalne i werbalne) idą w ruch. Sama kiedyś marzyłam o założeniu hodowli, ale zrezygnowałam po próbach zintegrowania się z tym środowiskiem. Już pozostanę przy moich parweniuszowskich dachowcach.

jkobus pisze:Żeby ustalić, co uznajemy za "normalny" poziom agresji, proponuję przejrzeć pobieżnie jedyny profesjonalny wątek o koniach achałtekińskich na jedynym koniarskim forum, na którym bywają NIE TYLKO nastoletnie, niedouczone i rozwydrzone fanki "koffanych qunisiów" czy innych "ruszoffych kócykuff" (pisownia oryginalna): http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,135.0.html

Zagladałam tam wczoraj, dzięki :) I jeszcz\e na inne forum, które w moich oczach dyletanta wyglądało na poważne a nie takie od różowych kucyków - był fajny wątek o krzyżówkach tekinów z małopolskimi, ze Starego Młyna (w każdym razie gospodarstwo tak się nazywało) - zabij mnie, nie pamiętam nazwy tego forum :oops: [/quote]


jkobus pisze:Last but not least to Margire - pierwsza klacz czystej krwi achałtekińskiej urodzona w Polsce, a przy tym Ukochane Dziecię Szatana, przywódczyni i mózg wszelkich psot, błazeństw, ucieczek, rozrób i awantur - przy tym przylizuch, łasik, całuśnik i żebrak, bez pudła rozbrajający urokiem osobistym każdą istotę dwunogą nieopierzoną. Dlatego właśnie - jest "bronią masowego rażenia". Jeszcze nikt jej się nie oparł... A kamera zaskoczyła ją w chwili, gdy robiła typową dla siebie głupią minę w czasie, gdy ludź drapał ją po łopatce, co uwielbia.

No. I tyle jeśli chodzi o usposobienie - kawał zakapiora z błyskiem w oku i ułańska fantazja. A dużo jest teraz w Polsce czystych tekinów?

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 21:12
autor: jkobus
Czystych tekińców jest w Polsce kilkanaście sztuk. Ale to bardzo skomplikowana i obfitująca w zadziwiające zupełnie przypadki historia.

Tantiemy za "pojedynek na miny" należą się rodzinie Gombrowicza nie mnie...

A żeby była jasność. Trafiłem tu, kierując się raportem Google Analytics, który pokazał mi nowy "adres URL z odwołaniami" wśród źródeł ruchu na moim blogu. I trafiłem od razu na post, w którym mój tekst został podpisany komentarzem stojącym w... jak to określić..? Luźnym związku..? Drobnej sprzeczności..? No, jakoś tak dyplomatycznie trzeba by to nazwać - z treścią tegoż tekstu.

To teraz - bez urazy, ale:
- kto do kogo pierwszy przyszedł i kto nie powiedział "dzień dobry"..?
- co niby miałem byłem zrobić - zakładając, oczywiście, że WARTO było robić cokolwiek..?

Prawdę powiedziawszy, po pierwszym komentarzu w odpowiedzi na mój post, po prostu wyłączyłem to okno w przeglądarce. I już bym się więcej nie zalogował, ale kolejne posty które przeczytałem rano, kierując się, przyznaję, małpią zupełnie ciekawością - wydały mi się na tyle rozsądne, że uznałem, że mam do czynienia z ludźmi dorosłymi. Co nie jest ani częste, ani też - nie należy do zjawisk, które można lekceważyć wśród marności tego świata - i dlatego zaryzykowałem kolejne wpisy. Chętnie bym zaczął od przedstawienia się i nawet zajrzałem na właściwe subforum, ale zmroziło mnie, że właściwie musiałbym zakładać nowy wątek - a czy to warto..? Bo istniejące tamże, nie dość że żałobne, to jeszcze - każdy indywidualny, zbiorczego nie ma...

Odnoszę wrażenie, że jest to nowe forum, z niewielką na razie liczbą użytkowników. Część z Was zna się z jakiegoś wcześniejszego wcielenia internetowego - może nawet wszyscy. Na razie. Weźcie jednak pod uwagę, że jeśli uda się Wam odnieść sukces - to się zmieni. Nie każdy będzie podzielał ten sam zestaw memów. Wasza decyzja. Albo się z tym pogodzicie, albo musicie zmienić system rejestracji - np. na taki, żeby mogli tu pisać tylko ZAPROSZENI użytkownicy.

Nie jestem anonimowy. Klikając na link, który sprawił, że ja znalazłem to forum - każdy z Was w ciągu 5 minut może poznać moją tożsamość, miejsce pobytu, stan majątkowy, numer telefonu, wiek i miejsce urodzenia. Nie sądzę, abym pisywał u Was często - nie mam na to czasu. Chyba, że uznam to za intrygujący sposób spędzania tych nielicznych wolnych chwil, podczas których mogę usiąść przed komputerem... I oczywiście, prawda - nie ma we mnie pokory, co rzeczywiście, może się niektórym z Was wydać przykre: powtarzam jednak, że z mojego punktu widzenia, to nie ja się do Was wpraszałem, tylko jedno z Was - przekręciło moje słowa...

No i jak to będzie?

Bo na razie przypomina to spotkanie dwóch obcych kotów. Chodzą wokół siebie odmierzonymi, solennymi ruchami jak w japońskim teatrze no...

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 21:27
autor: ikxio
co do forum jest ono ciagloscia (nieco wymuszona przez upadek serwera) - znajomosci forumowe datuja sie od kilku ladnych lat - zasadniczo nigdy nie bylo nastawione na masowke a raczej salonik gdzie wymienia sie mniej lub bardziej zwariowane poglady i kocha koty.

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 21:41
autor: olga
Odpowiem na na akapit dotyczący samego forum: Nie jesteśmy początkujący, Dachowiec istnieje od trzech lat i był większy. Niestety darmowy serwer na którym się mieścił został dwa miesiące temu wyłączony z dnia na dzień bez żadnego ostrzeżenia, teraz mozolnie odtwarzamy jego najważniejsze treści (nie było dostępu do bazy danych). Forum ma dość specyficzny klimat i jego założeniem nie jest kolekcjonowanie użytkowników; zamykać się nie będziemy, ale też kto tu nie pasuje, wykrusza się sam. Tak, że wolna wola: podoba Ci się to zapraszamy, nie podoba - ukamieniowanie, napiętnowanie i stos za to nie grozi.

Reszty nie komentuję bo w mojej osobistej opinii nic niewłaściwego nie zrobiła ani Alexa - podając linka (chyba nie jest zabronione) do Twojego artykułu, ani Ty - prostując jej wypowiedź. A tym bardziej nie czepiam się do formy wypowiedzi dopóki nie zawiera treści niedozwolonych, obraźliwych, rasistowskich itd...

Proponuję wszystkim schować pazury, położyć nastroszone futro i albo się zaprzyjaźnić, albo rozejść z godnością na sztywnych łapkach, za to w całości i z kompletną sierścią. Bo naprawdę zrobiło się dużo hałasu o nic.

PS: dzięki za sugestię - zrobię coś z tym wątkiem powitalnym.

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 23:12
autor: sierpówka
Alee o so chodzi ? Obrazek

Re: Co za koń

Post: piątek 24 sie 2012, 23:53
autor: olga
Jak już przy niezwykłych koniach jesteśmy, karakułowy konik (rasa bashkir curly):
Obrazek
Zdjęcie ze strony: http://www.association-ferme.org/articl ... 28451.html

Re: Co za koń

Post: sobota 25 sie 2012, 00:17
autor: Fonsitos
YYYY zdecydowanie za dziwny :)

Re: Co za koń

Post: sobota 25 sie 2012, 00:33
autor: ikxio
tylko by mu bieguny dorobic, bo wyglada jak "spracowana" dziecinna zabawka