Alergia

[olga]

Zaczęło się niewinnie: jakoś chyba w październiku Bruno wydrapała sobie łysinkę na głowie; podejrzewając grzybicę udałam się do weterynarza. Przez dwa tygodnie kotka była smarowana maścią zawierającą m.in kortyzol. Już po pierwszym smarowaniu przestała się drapać, po kilku dniach sierść zaczęła odrastać i problem wydawał się być rozwiązany. Nic bardziej mylnego: pod koniec leczenia wróciło drapanie i miejsce znów wyłysiało. Kolejna wizyta w gabinecie - pobranie materiałów na badanie w kierunku grzybów i pasożytów zewnętrznych. Nie wykryto nic, kot wciąż się drapie, poza łysinka żadnych zmian skórnych nie było.
Weterynarz stwierdziła, że jej drapanie jest charakterystyczne dla reakcji alergicznej na pokarm. Ponieważ akurat zbliżały się święta i wyjazd z kotami, dalszą diagnostykę przełożyłam na "po", jako że kocica nie jest w ciężkim stanie (właściwie poza zbtyt intensywnym drapaniem uszu i okazjonalnym wydrapaniem niewielkich łysinek nic się nie dzieje).
W styczniu dostała zastrzyk ze sterydów, który miał wskazać na rodzaj uczulenia: czy jest pokarmowe, czy też wziewne/kontaktowe. Wetka spodziewała się, że kotka nie przestanie się drapać ponieważ alergia pokarmowa nie reaguje na leczenie sterydami. A tutaj niespodzianka: Bruno natychmiast przestała się drapać i taki stan trwał przez dwie doby (czyli tyle ile działa steryd). To zupełnie namieszało, bo nie tak miało być.
Tym niemniej zaleciła dietę eliminacyjną z uwagi na pozostałe objawy - dieta ta polega na podawaniu wyłącznie karmy dietetycznej o właściwościach hypoalergicznych. To na pewno nie zaszkodzi a i tak po sterydzie trzeba zrobić min. kilka tygodni przerwy przed dalszą diagnostyką. Jeżeli kotka dobrze zareaguje na tę dietę, będzie można zrezygnować z dalszych bardzo drogich badań i po prostu karmić ją dietetycznie. Jeżeli nie, być może będzie musiała dostawać sterydy.
Bruno od paru dni je właśnie taką karmę, trzymajcie kciuki żeby przestała się drapać i żeby nie musiała jeść sterydów do końca życia.

[Alexa]

Kciuki za Bruno, oby karma zadziałała i obyło się bez sterydów.

[Sissi]

Olga Trzymam mocno kciuki za Bruncie ,zeby karma pomogla i alergia poszla sobie precz .

[bungula]

Jak tam Bruno? Drapie się jeszcze?

[olga]

Drapie się. Drapie się mniej i krócej, sierść ogólnie wygląda lepiej. Znikły te szerokie przejaśnienia od oczu do nosa (tzn są, ale na normalnym poziomie a nie prawie łyse), tak samo wokół oczu i pyszczka wygląda ładniej (niby tam nie wyłysiała, ale jakoś lepiej teraz). Drapanie nie jest tak intensywne i chwilami wygląda mi tylko na nawyk. Jedyne co to uszy: tu potrafi drapać się mocno i wciąż jest na nich jakieś wytarte z sierści miejsce.

Za to Bondi zupełnie zniknął odorek z pyszczka, pomimo kamienia.

[bungula]

A ma jakieś ranki i zadrapania w uszkach? Może swędzą ją strupki.

[olga]

Nie. Skóra jest czysta i pozbawiona zmian poza wytartymi włosami. To dopiero 10 dni, może z czasem i ten objaw zniknie.

[kociara]

Trzymam kciuki,zeby kotunia przestala sie drapac.Nie moge negowac decyzji weterynarza,ale powiedz mi na jakiej bazie, jest to jedzenie dietetyczne,bo jak na bazie zboz, to nie wiem cz to pomoze.Czestym alergenem jest wlasnie zboze, zawarte w karmach.Najlepiej jakby kotka miala zrobione testy.Zycze zdrowka koteczce

[olga]

To RC Hypoallergenic. Myślę, że skoro jest karmą weterynaryjną przystosowaną do karmienia kotów alergicznych na diecie eliminacyjnej to raczej nie mam podstaw żeby kwestionować jej wartość. Przypuszczam, że specjaliści od takich rzeczy wiedzą z czego ją produkować
Co do testów: to duże koszty i zrobię je tylko w sytuacji gdy będą konieczne. Bo wcale nie jest powiedziane że to na pewno alergia pokarmowa.

[kociara]

Olga przeprszam, nie wiedzialam,ze testy sa takie drogie.Napisz jak sie koteczka czuje i czy jeszcze sie drapie.

[olga]

Ona ogólnie czuje się bardzo dobrze, jest wesoła, ma apetyt i poza tym nieszczęsnym drapaniem niewiele po niej widać. Wciąż nie ma 100% pewności, że to alergia pokarmowa choć objawy na to wskazują. Na razie karma pomaga średnio, ale wetka mówiła że na ustąpienie objawów można czekać nawet 3-4 tygodnie więc na razie jestem cierpliwa. Tym niemniej jej dobra reakcja na steryd i obecna słaba reakcja na karmę moim zdaniem wskazują na inną etiologię uczulenia. Dowiem się więcej w połowie marca bo wtedy planuję porozmawiać z weterynarzem (upłynie miesiąc karmienia hypoalergicznego).
Testy to wydatek ponad 360 zł, jak dla mnie (zwłaszcza w tym roku) to niebagatelna sumka niestety. Na szczęście Bruno nie jest poważnie chora a takie nasilenie alergii jakie ma w tej chwili, nie stanowi zagrożenia dla jej zdrowia ani nawet samopoczucia (nie wydaje się być specjalnie przejęta koniecznością podrapania ucha co jakiś czas). No, może powoduje pewne ubytki na urodzie bo wyleniałe ucho do pięknych nie należy, ale przecież na wystawy z nią nie jeżdżę a na moje potrzeby będzie najpiękniejsza nawet całkiem łysa

[olga]

dalszy ciąg dyskusji o karmach przeniesiony tutaj

[kociara]

Olga napisz jak czuje sie twoja koteczka.Czy zostala postawiona diagnoza?

[olga]

Ogólnie kocica jest w dobrym stanie - wciąż się drapie ale nie traci sierści a humor i apetyt dopisują.
Na razie ma być jeszcze na diecie. Jeżeli przez kolejny miesiąc sytuacja się nie zmieni będę myśleć co dalej.

[kociara]

Mam nadzieje,ze wszystko bedzie dobrze.Zycze zdrowka koteczce

[Wanda]

Wyobraź sobie Olgo, że mam ten sam problem z Fuxem! Nie wydrapał sobie sierści (i mam nadzieję, że nie wydrapie), ale jak zauważyliśmy, że często drapie się w lewe ucho i ma je wewnątrz "porysowane" zapakowaliśmy obu kawalerów do weta. No i okazało się, że podobnie jak u Bruno, wszystko wskazuje na alergię pokarmową. Dostaliśmy maść do smarowania ucha i mamy, drogą eliminacji pokarmów, spróbować trafić na to "złe jedzonko". Mnie osobiście wydaje się, że uszczęśliwiłam go "Gourme" (nie wiem jak to się pisze ) Jadł to bardzo chętnie (saszetki), a po kilku dniach tego jedzenia właśnie zauważyliśmy drapanie. Ucho już się wygoiło i na razie ( tfu, tfu) nic nie wskazuje aby działo się coś złego. Może to były tylko te saszetki ... ale bacznie obserwujemy go nadal. Natomiast biednego Zuluska musimy "zeszczuplić". Wetka określiła go jako "dobrze najedzonego kleszcza" . Teraz ma wydzielane jedzonko i na dodatek to light. Biedaczysko!

[Rakolka]

Najważniejsze, żeby kociaki były zdrowe.. a Zuluskowi trzeba zapewnić w zamian jedzenia jakieś zabawy i bieganie za myszkami;)

[Wanda]

On teraz stara się przesypiać głód !

[Rakolka]

haha, trzeba go rozruszać! Molka czasami sapie jak piesek jak ją poganiam troszkę z piórkami

[Wanda]

Zulus to indywidualista. On musi mieć ochotę na zabawę. Nie tak jak Fux. Ten jest pierwszy do wszystkiego a Zulus tylko do... jedzenia!