Wylizywanie futra. Pomocy!

Moderator: Alexa

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie - przejrzyj archiwalne wątki

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: Sissi » sobota 21 gru 2013, 20:40

Arthrawnh ,czyzby Twoja zona byla w ciazy ? :) to rozumiem ze sie martwi ,jednak zaoalenie atopowe skory nie bedzie jej zagrazac z tego co wiem ,chyba ze sie myle ale raczej nie powinno byc zarazne. Na razie izoluj Bazylka i zachowaj maksymalna ostroznosc ,niech Oliwka tez nie dotyka kotka poki nie wyleczy sie . Po wyleczeniu jeszcze tak 14 dni kawrantanny powinienes zrobic i tyle ,wszystkie poslania i zabawki i miski kocie dobrze zdezynfekowac i wymyc . Bedzie dobrze nie martw sie ;)
Dasha ,Fiona,Lilly + Helga

" Sissi ,Isis ,Cheila na zawsze pozostaniecie w moim sercu moje ukochane koteczki .."
Awatar użytkownika
Sissi
Moderator
 
Posty: 3757
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 08:24
Lokalizacja: Niemcy,München-Karlsruhe

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: Fonsitos » sobota 21 gru 2013, 20:48

Atopowe zapalenie skóry bierze się z alergii. Alergeny szaleją po organizmie, skóra reaguje podrażnieniami, robi się szorstka i swędzi jak diabli, drapiąc skórę doprowadza się do ran, rany się infekuję i w kółko macieju. Aż za dobrze to znam, mam atopika w domu. Ale ludzkiego. Że u kotów to występuje - nooo, to nie wiedziałam.
Fonsitos
Administrator
 
Posty: 2610
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 11:54
Lokalizacja: Wielkopolska Pyrka znów na zesłaniu.

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: arthrawn » sobota 21 gru 2013, 21:15

Nie, nie ciąża...hm w uproszczeniu białaczka, dlatego infekcja niebezpieczna...ja poczytałem o azs i dużo informacji o psach, o kotach mniej...damy radę...
Obrazek
Pies myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszkam w jego domu, mogę spać w jego łóżku — jest moim bogiem!”. Kot myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszka w moim domu, może spać w moim łóżku — jestem jego bogiem!”
Awatar użytkownika
arthrawn
Szesc Kotow
 
Posty: 784
Rejestracja: czwartek 13 cze 2013, 13:11
Lokalizacja: Ahoghill, NI

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: Sissi » sobota 21 gru 2013, 21:22

Arthrawn ,o kurcze no to faktycznie rozumiem Twoja zone ze sie boi zarazenia tym ,naprawde musicie uwzac teraz . Zycze duzo zdrowia Twojej zonie i zeby z Bazylek szybko sie wyleczyl .
Dasha ,Fiona,Lilly + Helga

" Sissi ,Isis ,Cheila na zawsze pozostaniecie w moim sercu moje ukochane koteczki .."
Awatar użytkownika
Sissi
Moderator
 
Posty: 3757
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 08:24
Lokalizacja: Niemcy,München-Karlsruhe

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: arthrawn » sobota 21 gru 2013, 21:56

Żyjemy z tym kilka lat...szczepieni na wszystko...infekcja kończy się szpitalem...ja jestem zły za wczorajsze niedopilnowanie, ale wiem jak bakteria, wirus czy inne badziewie może zaszkodzić...i tylko Olivka będzie...zero szans na drugie dziecko...w Polsce, gdyby przyszło nam żyć to córci by nie było...a tak jest...ciąża to co 2 tygodnie lek i transfuzje...poród 6 lekarzy...i obawa, że mogę je obie stracić...ale ostatecznie wszystko skończyło się cudem...teraz tylko co 2 tygodnie przyjmuje lek...3 ampułki, każda 3000£...dlatego nigdy do Polski nie wrócimy...życie...
Obrazek
Pies myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszkam w jego domu, mogę spać w jego łóżku — jest moim bogiem!”. Kot myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszka w moim domu, może spać w moim łóżku — jestem jego bogiem!”
Awatar użytkownika
arthrawn
Szesc Kotow
 
Posty: 784
Rejestracja: czwartek 13 cze 2013, 13:11
Lokalizacja: Ahoghill, NI

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: bungula » sobota 21 gru 2013, 22:19

Oj, to rzeczywiście pech na same święta, już lepiej niech ten rok się skończy, bo ta trzynastka to pod koniec roku wyraźnie nadrabia zaległości w swojej pechowości.
Obrazek
Awatar użytkownika
bungula
VIP
 
Posty: 3665
Rejestracja: poniedziałek 09 lip 2012, 08:04

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: Sissi » sobota 21 gru 2013, 22:24

Arthrawan ,bardzo ciezko wam jest ,masz racje ze w Polsce nikle szanse na dobre leczenie wiec nie macie wyboru . To smutne ze taki polakow jest los ,serce sie rwie zeby wrocic do kraju do rodziny i przyjaciol a tu czlowiek musi wybierac albo dostep do leczenia i lekow oraz pracy i stabilnego zycia albo skazanie na bezrobocie i i zdanych szans zeby moc sie leczyc szybko i skutecznie ,eh ...brak slow. Nie wiem jak sobie ludzie daja rade w Polsce zarabiajac ciezko tak male pieniadze ,nie chcialabym juz nigdy do tego wracac i nie wiem czybym sobie dala dzisiaj rade w polsce .
Arthrawn wazne ze macie te szanse zeby zona i Ty i Oliwka mieli te szanse zyc godniei miec mozliwosc leczenia ,pilnuj tego . Zoinie zycze jeszcze raz zdrowia i Tobie i Oliwce i oczywiscie bazylkowi ,bedzie dobrze bo macie siebie ,razem latwiej przezwyciezac trudy zycia ,dacie rade a ni sie objerzysz aOliwka bedzie miec braciszak lub siotrzyczke zobaczysz ,zycze wam tego z calego serca :-D
Dasha ,Fiona,Lilly + Helga

" Sissi ,Isis ,Cheila na zawsze pozostaniecie w moim sercu moje ukochane koteczki .."
Awatar użytkownika
Sissi
Moderator
 
Posty: 3757
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 08:24
Lokalizacja: Niemcy,München-Karlsruhe

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: arthrawn » sobota 21 gru 2013, 22:41

Ja często zadaję sobie pytanie jak można żyć...zanim przyjechałem do UK pracowałem, jakąś stabilizację miałem, ale to było dzięki pracy na 3, 4 etaty...tu kilka godzin, tam kilka...ale wiem, jak ciężko wielu rodzinom...a leki tu są za darmo i niestety często pobyt tu jest jedyną szansą na rozsądne leczenie...w wakacje dziewczyny były w Polsce i musieliśmy załatwić podanie leku...to był horror...lekarze o leku słyszeli, ale w Polsce go nie ma i nie będzie...cena terapii rocznej to pół miliona dolarów na pacjenta...ma ktoś pytania? Nie ma...to Polska...
Obrazek
Pies myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszkam w jego domu, mogę spać w jego łóżku — jest moim bogiem!”. Kot myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszka w moim domu, może spać w moim łóżku — jestem jego bogiem!”
Awatar użytkownika
arthrawn
Szesc Kotow
 
Posty: 784
Rejestracja: czwartek 13 cze 2013, 13:11
Lokalizacja: Ahoghill, NI

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: arthrawn » niedziela 22 gru 2013, 12:12

teraz ważna sprawa...okolice tylnych łap...Bazyl ma wyczuwalne dwa symetryczne guzki...na brzuchu na wysokości tylnych łap...co to jest? czy to są gruczoły kołoodbytowe? pomóżcie określić geografie jego wnętrzności :)

a ogólnie wszystko w coraz lepszym porządku...wrócił apetyt...

a ranka na plecach to już zaschnięta ładnie...może pobyt u veta był dobrym rozwiązaniem :)
Obrazek
Pies myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszkam w jego domu, mogę spać w jego łóżku — jest moim bogiem!”. Kot myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszka w moim domu, może spać w moim łóżku — jestem jego bogiem!”
Awatar użytkownika
arthrawn
Szesc Kotow
 
Posty: 784
Rejestracja: czwartek 13 cze 2013, 13:11
Lokalizacja: Ahoghill, NI

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: Alexa » niedziela 22 gru 2013, 13:04

Zobacz bliżej głowy-kocury też mają 4 pary sutków czyli 8 razem.
ObrazekObrazek
Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy nie spotkaliby się

Przed skopiowaniem moich postów/wypowiedzi i umieszczeniu na innych forach zapytaj mnie o zgodę
Awatar użytkownika
Alexa
Moderator
 
Posty: 10703
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 08:42
Lokalizacja: Silesia-Katowice

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: arthrawn » niedziela 22 gru 2013, 13:12

guzki są wyczuwalne pod skórą, wielkości fasoli...wnętrzności...nie na skórze...wiem, że ma sutki :)
Obrazek
Pies myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszkam w jego domu, mogę spać w jego łóżku — jest moim bogiem!”. Kot myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszka w moim domu, może spać w moim łóżku — jestem jego bogiem!”
Awatar użytkownika
arthrawn
Szesc Kotow
 
Posty: 784
Rejestracja: czwartek 13 cze 2013, 13:11
Lokalizacja: Ahoghill, NI

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: Alexa » niedziela 22 gru 2013, 14:31

To może to nerki.
ObrazekObrazek
Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy nie spotkaliby się

Przed skopiowaniem moich postów/wypowiedzi i umieszczeniu na innych forach zapytaj mnie o zgodę
Awatar użytkownika
Alexa
Moderator
 
Posty: 10703
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 08:42
Lokalizacja: Silesia-Katowice

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: bungula » niedziela 22 gru 2013, 14:46

Symetria nie powinna budzić twojego niepokoju. Podejrzana jest zawsze asymetria.
Może coś Ci wyjaśni wątek archiwalny popatrz tutaj >>
Obrazek
Awatar użytkownika
bungula
VIP
 
Posty: 3665
Rejestracja: poniedziałek 09 lip 2012, 08:04

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: arthrawn » niedziela 22 gru 2013, 16:07

nerki są bliżej kręgosłupa...wychodzi mi na pęcherz...ale też głowy nie dam sobie urwać...Bazyl na mizianie po brzuchu reaguje głośnym miauczeniem, czyli coś mu tam doskwiera...i wyczułem własnie te dwa symetryczne punkciki...ale to spokojnie, za kilka dni znów kontrola...je, pije wodę, qpka i sika...wszystko kontrolowane...i najfajniejsze jak się skarży na swoją sytuację, gdy wylądował u mnie na nogach ;)
Obrazek
Pies myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszkam w jego domu, mogę spać w jego łóżku — jest moim bogiem!”. Kot myśli: „Człowiek daje mi jedzenie, mieszka w moim domu, może spać w moim łóżku — jestem jego bogiem!”
Awatar użytkownika
arthrawn
Szesc Kotow
 
Posty: 784
Rejestracja: czwartek 13 cze 2013, 13:11
Lokalizacja: Ahoghill, NI

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: Fonsitos » środa 03 wrz 2014, 10:05

Pamiętacie walki Łoterlo z tabletami i kotami? No więc kocica ma problem - a kotka ma na imię Zosia, więc wiadomo Zosia. Ruszyłoby mnie tak czy tak, może znajdziecie jakiś pomysł?

Kot nie ma robaków podstawowych.
Nie ma lamblii.
Być może nie ma też bakterii, bo jest po antybiotykoterapii.
Za to ma łysą dupę. Z dnia na dzień coraz bardziej.

Co nam pozostaje? Wirusy, grzyby, guz, perforacja jelita, niewłaściwe działanie jakiegoś organu. Czy kot może złapać pseudomonas z okazji wyrywania zębów? Kratery były potężne, szyte, ale zagoiły się koncertowo. Pseudomonas to jedyne antybiotykoodporne gówno, które przychodzi mi do głowy.
Perforacja chyba nie, bo byłoby więcej objawów.
Badania wątrobowe i nerkowe przeszła koncertowo. Pozostaje trzustka. Trzustkowe robimy w sobotę o 9:00, dołożymy do tego wszystko, co się tylko da, próbka i tak idzie do laboratorium, bo to już wykracza poza zakres badań, które lecznica robi samodzielnie.
Na grzyby trzeba mieć stolec w miarę jałowy - nie mam pomysłu, jak to zrobić.
Może USG?

Czy jest na sali weterynarz? Miałby ktoś chęć podrzucić jakieś pomysły? Poza kupami i łysodupstwem (co jest najpewniej wynikiem kup) kot jest w stanie kwitnącym. Żre jak stary, wesolutko sobie krąży, inne koty dyscyplinuje umiarkowanie (jak na kota), bezustannie robi propozycje, żebyśmy się wszyscy zamiziali na śmierć. Po prostu kwitnie.

Co to może być, do jasnej cholery?!
Fonsitos
Administrator
 
Posty: 2610
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 11:54
Lokalizacja: Wielkopolska Pyrka znów na zesłaniu.

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: olga » środa 03 wrz 2014, 10:25

Weterynarza na sali nie ma ale zainteresowałabym się stanem gruczołów przy odbycie. Mogą być ropnie albo stany zapalne, albo gruczoły są zatkane. W tej ostatniej opcji weterynarz może wymasować wydzielinę.
Pseudomonas nie jest patogenem układu pokarmowego i nawet jeśli zostaje w nim sam to niesłychanie rzadko powoduje jakiekolwiek objawy, raczej na pewno nie takie. Jego lekooporność (nie "odporność") u zwierząt nie jest aż taka szalona i nie ma wpływu na jego zjadliwość. Poza tym zależy jakie antybiotyki otrzymywał kot. Tak czy siak po leczeniu środkami bakteriobójczymi/bakteriostatycznymi grzybica jest prawdopodobna.
Nie ma czegoś takiego jak "w miarę jałowy" stolec, stolec nie jest jałowy z założenia i w zupełności wystarczy pobranie go z kuwety. Jeżeli chodzi o posiew w jakimkolwiek kierunku to wystarczy w aptece zakupić pojemnik jałowy na kał (z łopatką w środku) i gotowe, a kotu "kazać" się załatwić do pustej kuwety (bez żwirku albo tylko minimum lub kuweta z rusztem) Generalnie jeżeli kupsko nie jest oklejone podłożem da się z niego pobrać odrobinę na posiew (wystarczy tyle co pestka wiśni). Ja bym jeszcze zastanowiła się nad wymazem z odbytu/ujścia odbytu oraz jamy ustnej bo skoro zmiany są skórne to byłoby to dość rozsądne rozwiązanie, sprawdzono by w ten sposób kolonizację grzybem układu pokarmowego.Piszę to ja - zawodowy mikrobiolog medyczny, więc mi żaden weterynarz nie będzie się mądrzył na temat pobierania

Poza tym struktura stolca - może kot ma zaparcia i zwyczajnie wypróżnianie się sprawia mu ból i podrażnia śluzówkę albo rzadkie kupy - efekt podrażnienia toksynami z kału podobny.


No i kupić kotu probiotyk - koci nie ludzki, bo ludzkie bardzo słabo oddziałują na zwierzęta i efekt podawania jest mierny albo żaden. W sklepach internetowych są na pewno, sama kupowałam. Powinien zawierać możliwie dużo szczepów, nie kupować monowalentnych.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
olga
Administrator
 
Posty: 5706
Rejestracja: wtorek 03 lip 2012, 23:48
Lokalizacja: Wybrzeże :)

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: Fonsitos » środa 03 wrz 2014, 10:55

Ikxio, a jak było z Mru? Ona miewa jazdy z gruczołami na podogoniu prawda? Mefistowi pomógł koktajl z antygrzyba z antybiotykiem, ale jak już pisałam, wetka nie była tak do końca przekonana co też jej tam wyrosło.
Fonsitos
Administrator
 
Posty: 2610
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 11:54
Lokalizacja: Wielkopolska Pyrka znów na zesłaniu.

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: Fonsitos » środa 03 wrz 2014, 12:36

Kopiuję maila od Łoterlo

Dla mnie oczywiście poważniejszą sprawą są stolce z krwią niż łysiejący tyłek, który wydaje mi się raczej wynikiem jakichś problemów.
Sprawa zaczęła sie tuż po usunięciu zębów i zdjęciu kamienia. Przeczytałam wczoraj na stronie jakiegoś weta, że do usuwania kamienia powinno się raczej stosować znieczulenie gazowe, ponieważ wtedy w gardle jest jakiś balonik, który blokuje dostęp drobnoustrojów do środka kota. Przyznam, że nie bardzo potrafię to sobie wyobrazić, ale ufam, że gość wie, co pisze.
Dodatkowo mieliśmy konglomerat - z jednej strony te kratery po usuniętych zębach, a z drugiej zdejmowany kamień i zwalam na to. Antybiotykoterapia mogła nie być wystarczająca i np. potrzebujemy leków przeciwgrzybiczych (moim zdaniem). Dodatkowo Zosia dostała po tym zabiegu jakiś mega antybiotyk (nie pamiętam nazwy, musiałabym sprawdzić w książeczce, która jest w domu) - z uwagi na te wyrwy po zębach właśnie - mówili, że to koniecznie, ale bardzo pilnowali, bo podobno wyjątkowo obciąża nerki, które u kota i tak są słabym punktem.
Upieram się przy tej grzybicy, choć weci mówią, że drożdżyce u kotów zdarzają się rzadko. Nie wiem czemu, ale mam przeczucie, że to właśnie to. Antybiotykoterapia sprzyja pojawianiu się grzybic, Zosia co prawda dostała porcję probiotyków, ale to może być za mało.

Kwestię tęsknoty odrzucam, Zuzia często wyjeżdża, Zośka jest do tego przyzwyczajona. Tęskni, ale przerzuca emocje na mnie, śpi ze mną i uprawiamy więcej miziaków. W ubiegłym roku młodej też nie było całe lato. Raczej nie to.


(przypisy: Zuzia to córka Łoterlo).
Fonsitos
Administrator
 
Posty: 2610
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 11:54
Lokalizacja: Wielkopolska Pyrka znów na zesłaniu.

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: olga » środa 03 wrz 2014, 13:13

Tak, grzybica może tu być nawet jeśli weci mówią, że rzadko. Bo może spontaniczna grzybica to rzadko ale tu mamy więcej czynników ryzyka niż tylko antybiotyki (stres związany z zabiegiem, ewentualna zmiana diety)
A mam jeszcze kilka pytań:
1. Zmiana diety była w związku z utratą zębów?
2. Jak jest stolec (twardy, rzadki, normalny, śluzowy, inaczej śmierdzący)
3. Czy wciąż otrzymuje antybiotyki? Inne leki (jakie)?
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
olga
Administrator
 
Posty: 5706
Rejestracja: wtorek 03 lip 2012, 23:48
Lokalizacja: Wybrzeże :)

Re: Wylizywanie futra. Pomocy!

Postautor: ikxio » środa 03 wrz 2014, 18:50

Fonsitos - Mru miala dwukrotnie atak gruczolow po jednej stronie - drugi skonczyl sie dosc oplakanie - widac skora byla juz po pierwszym cieciu bardzo oslabiona i bardz - az do srodka ogona rozprula sobie jezyczkiem futro tak, ze trzeba bylo 20 szwow. trzeci atak z drugiej strony pekl sam w czasie drogi do weta wiec dwa szewki i leczenie - antybiotyk o przedluzonym dzialaniu , przemywanie (czyms rozowym - jak mydlo z namagnianem potasu) i preparat -masc o nazwie blastomycyna, ale to sie nie objawialo lysieniem tylko powstaniem guza, a raczej wrzodu wypelnionego smierdzaca ropa.
Awatar użytkownika
ikxio
Moderator
 
Posty: 6765
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 00:51

PoprzedniaNastępna

Wróć do Zdrowie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości