olga pisze:Ja tez tak uważam - jak się kogoś odwiedza to się przyjmuje tego kogoś zasady. Jak się zasad gospodarza nie akceptuje to się wraca na swoje. I nic tu nie ma do rzeczy kolor skóry/wyznanie czy preferencje seksualne.
A gości-chamów każdy ma prawo wielkim kopem w d... z domu wyrzucić.
No właśnie, w Europie my jesteśmy prostytutkami, nasi faceci nie mają czci i honoru. Ale nasze euro, złotówki czy inne korony to już są cacy. Problem w tym, że wszyscy zgodnie się ich boją. Albo o wpływy z ropy albo o to, że oni zwyczajnie są gwałtownymi, inaczej myślącymi o rozwiązywaniu konfliktów ludźmi.
Z innej beczki, ale w tym samym temacie. W herbie mojej rodzinnej gminy Wągrowiec jest symbol w sumie religijny:
W pewnej wiosce mieszkała rodzina o innym niż najpopularniejsze wyznaniu. Wójt za darmo przeprowadził reformę - na koszt gminy każdy dom dostał tabliczkę - numer domu i rysunek herbu. Całość niezła, estetyczna, na odblaskowej folii. Ci państwo herb zasłonili, bo im wiara nie pozwala. I z jednej strony - w sumie rozumiem, wobec swojego boga są w porządku. Ale co - wegetarianie będą zasłaniać godło państwa bo tam ptak wisi? Trochę zapomnieli, że są mieszkańcami danej gminy, gdzie miasto zostało założone przez cystersów. Nie da się odrzucić chrześcijańskich w sumie podstaw naszego kraju. I co - same kwiatki w symbolach gmin, miast itd. W imię politycznej poprawności? Zdajmy sobie sprawę, że choć idea świeckiego państwa jest mi bardzo bliska, tak historii nie da się zmienić.