Moderator: Alexa
Fonsitos pisze:kociara, czyli co - mając kota nie powinnam decydować się na dziecko, mając dziecko nie powinnam mieć kota? A jak zajdę w nieplanowaną ciążę to co - aborcja czy wyrzucenie kota?
kociara pisze:Patrzac na reakcje moich kotow na widok dzieci,doszlam do wniosku,ze dziecko to za duzy stres dla zwierzaka.Koty nie powinny byc w domu gdzie sa dzieci.Kot lubi spokoj i cisze,przy dzieciach niestety tego nie ma.Pozniej taki zwierzak jest znerwicowany,gdyz czuje sie caly czas zagrozony.
http://www.joemonster.org/filmy/15511
kociara pisze:Ja powtorze swoje,madre ale biedne kotki.Koty to delikatne i wrazliwe zwierzeta.Dziecko dla kota jest stresem.
Sissi pisze:Fonsi ,przeciez Twoja Zosia to wyssala milosc do kotow z mlekiem z Twoich cycow ,jak ma nie kochac kotow ? tu chodzi chyba Kociarce ze sa rodzice nie odpowiedzialni ktorzy wlasnie kotka kupuja dla zabawy dla dzieci nie majac na uwadze ze kot czuje i ze sie stersuje rozwydrzonym dzieciakiem a jego rodzice maja to gdzies . Ja uwazam ze sa ludzie ktorzy sa stworzeni zeby ich dzieci mialy konatkyt z kotami ,psami itd a sa ludzie ktorzy nawet nie poinni miec dzieci skoro nie umiejha ich wychowywac i wpajac pewne wartsosci do ktory nalezy miedzyinnymi szacunek do zycia i zwierzat . Twoja Zosia Fonsi bedzie taka sam kociara jak i Ty alebo jeszcze wieksza
bungula pisze:Wracając do tematu kot - dziecko, z moich obserwacji wynika, że szybciej i łatwiej zadziała tandem kot - dziewczynka niż kot - chłopiec. Koty i dziewczynki (nawet kilkuletnie) szybciej nawiązują harmonijne relacje z kotem, jak gdyby łatwiej wyczulają się na potrzeby innych.
“Moja 11 miesięczna pociecha i radość z upodobaniem raczkuje po całym domu. Ku utrapieniu naszych kotów musi być zawsze przy nich i o ile mamusi (czyt. mnie) nie chce naśladować w żadnych super ważnych czynnościach (np. wkładanie klocków do pudełka), to jeśli koty coś zrobią to, ona też musi. Jakiś tydzień temu przyłapałam ją na piciu wody z ich dozownika, więc skarciłam, że „be”, że „nie wolno” i straciła zainteresowanie. Jakież było moje zdziwienie kiedy 3 minuty później nakryłam ją przy misce z jedzeniem, kiedy to z wyrazem lubości na twarzy wsmarowywała sobie kocią, mokrą karmę w nogi i body. Twarz i włosy załatwiła pod moją nieobecność. Wzięłam delikwentkę pod pachy, zaniosłam do wanny, spłukałam prysznicem i wyjąwszy dziecia z wanny posadziłam na ręczniku na podłodze, żeby zalać wodą to ufajdane body. Sekundę później zarejestrowałam brak obecności człowieka na ręczniku. Córka stała na czworaka w kuwecie. Mokra, w zbrylającym żwirku. Ręce do łokci i prawie całe nogi były pokryte skorupą. W ręku trzymała wielką, kocią kupę.”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości