Mru wykapana byla raz w zyciu niechcacy - bo po cholere kot lazil po obrzezu wanny podgladajac pancia w kapieli? lapy stracily przyczepnosc i wyciagnelismy mokrego szczura z piany o zapachu morska bryza
tak to czesanie, jak byla w kapturku to wycieralam wilgotnym papierem kuchennym i potem do sucha - kociego jezyczka nic nie zastapi. czesanie owszem - jak linieje wiosna to nawet dwa razy dziennie po troszku, a w dawnych czasach to w ogole ktos by pomyslal, zeby kotu zafundowac kapiel? nie mowie juz o myciu zebow (tfu,odpukac, ale Mru zabki ma czyste, moze dlatego, ze praktycznie nie je mokrego?)
poprzednich kotow tez nie kapalam, a czesanie lubily wszystkie