Jak byłam dzieckiem, widywałam dorodne oleandry, o kremowych kwiatach, wystawiane przed plebania wiejskiego kosciółka u mojej Babci-pozerałam je wzrokiem, bo w tamtych czasach nie widywało sie za wiele pięknych kwiatów . Były wielkie i pewnie stare, bujne-do dzis darze te kwiaty wielkim sentymentem, choc sama ich miec nie mogę, ze względu na koty, ale Twój Tat Olgo nie musi sie obawiać toksycznosci, więc może spróbować.Wystarczy je przycinac z góry i pięknie sie krzewią.
Hibiskusy tez sa przepiękne!
Pamiętam zaczątek kolekcji mojej Siostry-wiozłyśmy sadzonki z Muszyny, na drugi koniec Polski pociągiem
-przetrwały to spiewająco, rosły jeszcze wiele lat, a teraz sa u byłej pracownicy Siostry-wszystkie!-a było ich chyba 8 odmian!-kwitna co roku, maja przepiękne, lśniące liście-no istne cuda!