Pff. Bezedura. U nas Diablik nie mógł włazić do łóżeczka, bo się bałam że on się zechce przytulić a ona sobie nie poradzi. Zresztą przebywał tam jak Zosi tam nie było. Jak Zosia leżała w łóżeczku to kot nie właził.
A tak? Najczęściej wylegiwał się na parapecie zaraz przy łóżeczku, coby widzieć i to co się dzieje 30 cm niżej i to co na dworze.
Jeśli chcesz, aby kot nie właził w dane miejsce to zostawiaj tam nadmuchane balony. Ponieważ Diablę potrafiło siknąć tam gdzie nie należało, to zostawiałam tam balony. Koleżanka, która chciała oduczyć kota przebywania w łóżeczku na miesiąc przed porodem złożyli łóżeczko i napakowali tam kilka balonów. Kot się przez ten miesiąc nauczył i do dziecka nie zaglądał.
Szykujcie się na włosy owijające się wokół smoczków, znajdowanie sierściuchy wszędzie, ze szczególnym uwzględnieniem pieluszki. Co ja się nagimnastykowałam, żeby u pediatry na przeglądach zgarnąć kłaki przed badaniem.
(fotki znikną za chwilę ponieważ ja raczej nie upubliczniam zdjęć Zosi w necie)