witajcie
ja mam 2-ch chłopaków, którzy na pęcherz chorowali
leczenie niestety jest długotrwałe i bolesne - jak powiedział mi jeden wet: zapalenie pęcherza musi boleć niech pani nie panikuje.
jednego kota leczyłam 2 lata w sumie, najpierw nawracało się raz za razem potem coraz dłuższe były przerwy między chorobami od chyba 1,5 roku całkiem zdrowy
leczyłam do furaginą, uro-petem i tak w kółko obmacywanie brzucha kota tak mi weszło w krew że kiedy kot mnie widział to od razu się "nastawiał" do sprawdzania brzucha-bardzo się bałam że mi się zatka
a ilu wetów odwiedziłam to już nawet nie wspomnę, ach i jeszcze ten kot ma astmę
drugiego kota z ulicy wzięłam, wyleczyłam z anemii sprawdziłam czy ma białaczkę i.... się zaczęło ile ten kot przeszedł to jego.. zastrzyki, kroplówki, witaminy, antybiotyki i wciąż się nawracało w końcu wetka stwierdziła że trzeba go uspokoić, więc dostał antydepresant.. i po 1,5 roku zamartwiania się i to podawanie leków.. wrr rano i wieczorem.. powolutku odstawiłam te leki i nie ma co się jeszcze chwalić bo 2 miesiące dopiero jest zdrowy, ale to i tak najdłużej odkąd go mam
no i mojej koty piją tylko i wyłącznie wodę jana, bardzo skuteczna przynajmniej u nas
więc życzę cierpliwości i szczęścia do weta, bo dobry wet jest na wagę złota