autor: Stefano » niedziela 10 maja 2015, 09:36
Jethro pewnie miał kiedyś dom, miał kiedyś ogon, zapewne miał też zdrowe nerki i serce. Nie wiemy co się mogło wydarzyć, ale faktem jest, że wszystko co miał już dawno jest wspomnieniem. Został zauważony na ulicy przez dziewczynę, której kocia bieda nie jest obojętna. I w ten sposób trafił do naszej Fundacji. Przypuszczamy, że miał kiedyś jakiś wypadek, ponieważ nie ma ogona. Lecz groźniejszy jest fakt, że jego serce jest przemieszczone i obrócone. Miał ropnia na płucach, ale to udało się już wyleczyć. Niestety ma bardzo chore nerki i aktualnie anemię. Dostaje leki, kroplówki, ale czy to pomoże?
Jethro jest bardzo miłym kocurkiem, kiedyś musiał być bardzo duży, teraz jest dużym chudziakiem, na szczęście na razie apetyt mu jeszcze w miarę dopisuje, ale jak długo? Ma problemy z tylnymi łapami, plączą mu się trochę przy chodzeniu - to wynik jego stanu zdrowia.
Przy podawaniu leków jest grzeczny, choć czasem warczy jak pies, gdy mu się coś nie spodoba. Lubi głaskanie i leżenie na kolanach. Inne zwierzęta go nie interesują, najbardziej interesuje go jego własna klatka, to jest jego azyl, do którego sam biegnie i wskakuje. Tam czuje się bezpiecznie i może odpoczywać. Ten sterany życiem i chorobą kocur nareszcie może odpocząć, przy pełnej misce, na kocyku i w cieple. Nie musi się już błąkać głodny i chory po ulicy.
Bardzo proszę o kciuki za niego, aby jeszcze choć trochę mógł pożyć w spokoju...
"Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty"