Posypalam sie troche znowu od ostatniego poniedzialku ,kolano mi prawe znowu sie odezwalo spuchlo jak bania i w nocytak rwie ze juz nie pomagaja zadne ibuprofeny itd. Bylam u ortopedy decyzja jedna -operacja ,usuniecie lekotki tylnej ,wyznaczyli mi na 17.03 .nie dali zadnych zastrzykow nic nawet srodkow przeciwbolowych itp.Zobaczylam gdzie mam miec OP i szczeka mi opadla na lotnisku w takim szpitalu dla szybkiej pomocy pasazerom ,no zdenerwowalam sie okropnie. Na drugi dzien spuchla mi kostka w prawej nodze i zaczely mnie stylu plecow w krzyzu tak bolec ze kroku zrobic nie moglam ,wiec pojechalam do takiego niby specjalisty od lekotek w monachium ,wysiedzialam sie chyba ze 2 godziny ,weszlam tylko na 3 min.mialam tylko tomografie spojrzal i powiedzial tez OP ale nie bedzie usuwac calej lekotki tylko ja cyt."podszlifuje" odkryl jednak ze mam ukrychnieta rzepke i kawalek kosci sobie plywa i sie otorbia i trzeba tez usunac . Juz teraz wiem ze kiedys upadek ze schodow tarasu do ogrodu jest przyczyna tego wszystkiego .W dodatku kostka prawa tez do OP bo tez cos tam sobie ulamalam
. Nie dostalam zadnych srodkow ,lekow itp .mecze sie i cierpie z bolu ,ibuprofenu juz nie moge brac bo siedze po nim w kiblu ,smaruje masciami ,naklejalam plastry itp. Na plecy znalazlam takie cwiczenia specjalne (chyba mam rwe kulszowa ) wczoraj troche pocwiczylam ale nie za duzo bo niektorych nie moge wykonac cwiczen przez to kolano ,nie powiem pomoglo duzo ,moglam przespac noc bez silnego bolu .Nikt mi nic nie diradzil ani jakiejs fizjoterapi nic kompletnie nic. kolano napierdziela jak cholera ,niew iem jak mam wytrzymac do 11 marca terminu OP u tego profesora . Cala OP ma byc w calkowitej narkozie i po 4 godzinach mam jechac do domu a rano znowu przyjechac itd. Kompletny bezsens jezdzenia z noga obolala w te i nazad ,szkoda gadac . Nie wiem jak w polsce to robia ale niemiecka sluzba zdrowia zaczyna mnie przerazac na calego mimo ze ma prywatne ubezpieczenie a co maja powiedziec Ci ubezpieczeni w kasie chorych ?