autor: ikxio » wtorek 12 maja 2015, 20:31
szlag by to trafil - wsadzilam do pralki zaslonki z werandy (ze stylonu,wlasciwie byly po to, zeby w razie czego wieczorem zasunac sasiadom przed nosem) wyciagnelam makaron -10 lat wiszenia na hiszpanskim sloneczku i sie radosnie rozlecialy.
poweszylam w necie, znalazlam ladne, geste firanki (polskie), dotra za jakies dwa tygodnie, a przy okazji trafilam w sklepiku (tym razem hiszpanskiogo gdzie wczesniej kupowalam) wybralam pare ciuszkow i do tej pory nie mam potwierdzenia zamowienia co prawda kasy tez nie sciagneli z karty wiec nie ma problemu, ale juz sie prawie przyzwyczailam, ze mam. wrrrr