Sissi! Bój się boga czy w co tam wierzysz! Ino nie skacz na tej zdrowej (też takich znamy i na krótki okres wylądowali na wózku, bo z dwoma przetrąconymi kolanami się nie da, uwierz mi na słowo
). Pomoc domowa do sprzątania - koniecznie. Do poruszania się po kuchni i na danym poziomie nadają się (lepiej niż wózki inwalidzkie) krzesła/fotele biurowe na kółkach - obracają się 360 stopni i kółka i jest gites (też przetestowane). Noszenie po schodach - masz dwie zdrowe łapki więc się zapieraj a mąż na ręczniku/kocu niech Cię wciąga (on wyżej Ty niżej, dopracujecie technikę, filmiku nie opublikuję bo mnie teściowa by chyba zabiła
a ona miała lewą rękę i lewą nogę w gipsie więc Ty masz de facto lepiej o jedną rękę). Ogród - kosić trawę trzeba, bo widzę już Twoje laski jak z tej trawy wyłażą obłożone wszystkim co popadnie - też kogoś nająć albo zredukować ilość koszenia. Dajmy na to kosić dopiero, jak nie widać kota od połowy. Bo jak widać tylko ogon to już za późno. Dieta - ciężko stwierdzić czy dietą coś pomożesz, ja żarłam galaretki (kolagen) i nie wiem czy to działa, a Ty przecież wege. Kwas hialo(coś tam) fajny, ale w dużej koncentracji i w serii a nie jeden co kilka miesięcy (tyle to pamiętam sama jak robiłam). Alkohol odpuść na razie bo odwadnia, a stawy tego nie lubią.
Medycznie - istnieją przeszczepy chrząstek, parę lat temu w PL kosztowało to ok 40 tyś zł, nie wiem jak w długim okresie to działa, sama jestem dobrym materiałem na endoprotezę stawu kolanowego ale mam to w nosie (bo za młoda jestem). Waga w dół, koniecznie to na początek. Cała reszta - ja mi się przypomni to jeszcze dopiszę.
AAAAA. Mnie też wkurzało, płakałam i co tylko, jak nic nie mogłam zrobić ani przy sobie ani przy Zosi jak mi położnik kazał leżeć w ciąży z Michem. Wyszło tego dwa miesiące. Plackiem - tylko do WC mogłam wstać. Dało się, ale koszmar fakt. Mieszkanie było zaniedbane (wyszło jak bardzo przy przeprowadzce), ale zdrowie ponad wszystko. Trzeba się tylko przestawić w główce. Dasz radę.