autor: caryca » wtorek 11 gru 2018, 12:24
Prawie rok nikt tu nie napisał niczego zabawnego, no to ja napiszę coś,z czego rodzinka miała niezły ubaw.
Najpierw przedstawię bohaterów zdarzenia: wnuczka, jej starszy o 10 lat mąż i moja prawnuczka lat 3.
Wczoraj rano ze żłobka był telefon do wnuczki, że musi małą odebrać bo ma wysoką temperaturę. Mąż wnuczki jest taksówkarzem no i tak podzielili rodzinne obowiązki, że to on w razie potrzeby będzie zajmował się małą> Wnuczka pracuje dopiero od listopada i wiadomo, że zwolnienie lekarskie na dziecko nie byłoby mile widziane.
Mąż wnuczki odebrał małą a wnuczka telefonicznie poinformowała swojego męża że: ubrania małej po przebraniu jej ma włożyć do kosza, ubrania z dnia poprzedniego też, a ona jak wróci z pracy to to upierze.
Tu muszę dodać, że mąż wnuczki jest jedynym synem swoich rodziców i nigdy przez swoje 30 kawalerskich lat, nie musiał niczego w domu robić. Wszystko miał dosłownie podstawione pod nos-ma dwie starsze siostry. To wnuczka, odkąd mieszkają razem, próbuje nauczyć go obowiązków domowych.
Wczoraj wnuczka po powrocie do domu zobaczyła, że na suszarce wiszą wszystkie ubrania małej. Trochę się zdziwiła, że jej mąż zrobił pranie. Podeszła do suszarki i patrzy, że skarpetki są nieco brudne. No mogły się nie doprać. Ale wiszące obok rajstopy, które mała miała ubrane w niedzielę, całe od mąki bo była u mnie i robiła ze mną pierniki, rajstopy są całe od mąki a bluzeczka wyplamiona od soku.
Mąż wnuczki zamiast brudne ubranka włożyć do kosza, porozwieszał na suszarce.
A swoją drogą, mąż wnuczki to naprawdę wspaniały człowiek. Doskonale radzi sobie z opieką nad córeczką, ale do domowych spraw nie ma głowy.