autor: ikxio » sobota 30 sty 2016, 15:32
wlasciwie to nie wiem czy byc zla czy nie - w najblizszym czasie dom mamy zamieni sie w domek zastepczy dla kocurka sasiadki (staruszka zlamala reke, musi przejsc rehabilitacje, a jedyna mozliwoscia, zeby to zrobila dobrze i bez marudzenia to dwa tygodnie turnusu rehanilitacyjnego w Uniejowie - ale kota nie zabierze.
klopoty zaczely sie wczoraj - jak Maciusia (czarny, tlusciutki lagodny kot) zaczely na jakis czas przenosic do mamy, zeby przyzwyczail sie do nowego miejsca - po dwoch probach oklejone plastrami zadzwonily do mnie co robic? (przeniesienie jest z 3 na 1 pietro w tej samej klatce, ale kot widac wyczul niecne zamiary i wykorzystal swoje prawo do obrony) - stanelo na tym, ze zapakowaly go za moja rada w transporter i po prostu zniosly na dol. kicius w nowym domku schrupal paleczke catessy, troche surowej wolowiny i co ciekawe - po dokladnym obwachaniu mieszkania zajal ulubiony fotel niezyjacej juz od roku Perelki. mam nadzieje, ze jakos sie to ulozy. ogolnie tak bedzie wygodniej - bo mama kociara, a bedzie miala zwierzaka pod reka zamiast biegac co godzine i sprawdzac czy z kotem OK (a panikara jest)