autor: caryca » poniedziałek 02 sty 2017, 14:38
Od wielu, wielu lat nie miałam okazji by na tak radośnie i szczęśliwie spędzić noc sylwestrową.
Początkowo byłam przerażona, gdy wnuczka poprosiła mnie o zgodę na zorganizowanie tej imprezy na…..20 osób.
To jej przyjaciele studenci, studentki i osoby im towarzyszące. Większość tych osób już dobrze poznałam, bo nie było prawie miesiąca żeby w naszym domu nie świętowano urodzin któregoś z nich. To mili, sympatyczni i kulturalni młodzi ludzie. Nie znałam tylko 3 par.
Oczywiście zgodziłam się i teraz naprawdę nie żałuję. Bawili się wręcz cudownie a ja i moja córka z nimi. Tańczyli i śpiewali do 5-tej rano. Nie było wcale dużo alkoholu, ot tak dla poprawy nastroju i towarzystwo było niemalże trzeźwe. Miejscem „spotkań” wielopokoleniowych była nasza kuchnia, gdzie można było zapalić papierosa i kto chciał, porozmawiać i pokój córki który zamienił się w jadalnię.
Gdy zabawa się skończyła, duży pokój zamienił się w ogromną sypialnię. Tapczan, łóżko i 5 materacy zapewniło nocleg dla 14 osób, pozostali pojechali do domów taksówkami.
Po południu, najpierw porządnie wszystko posprzątali, pozmywali naczynia, wynieśli śmieci i poszli do najbliższego komisariatu policji żeby na wszelki wypadek sprawdzić, czy już mogą prowadzić samochody. Okazało się, że nikt nie ma niedozwolonych promili. No, ale jak już wspomniałam alkoholu było naprawdę niewiele więc i promili być nie mogło .