Moja synowa ma 4 koty- dwa dachowce: Rudzik i Bąbel i dwa rasowe: syberyjczyk Joker i meinkun Grażek.
Koty w zasadzie są do siebie nastawione przyjaźnie i towarzysko. Jeden, Joker od samego początku nie nawiązał żadnych stosunków z pozostałymi, miał swoje miejsce na szafie i biada temu, kto chciałby to miejsce choć na chwilę zająć. Z Jokera się śmialiśmy bo stale wyglądał jakby był naćpany i chory na autyzm a poza tym, poruszał się powoli, dostojnie z gracją. Nie brał udziału w zabawach ani sprzeczkach pozostałych kotów. I tak było przez 3 lata. Nagle wszystko się zmieniło. Joker zaczął rządzić i ustawiać do pionu pozostałe koty. Gdy on ma ochotę być na drapaku- przystosowanym dla 4 kotów- żaden inny kot nie ma prawa tam być. Gdy koty dostają w kuchni jedzenie- każdy ma swoją, innego kształtu miseczkę, najpierw musi najeść się Joker a pozostali grzecznie czekają w progu aż Joker pozwali im wejść do kuchni.
Koty lubią siedzieć po łóżkiem w sypialni i wykorzystują każdą okazję żeby się tam dostać. Ale gdy do sypialni wchodzi Joker- miejsce pod łóżkiem jest natychmiast puste.
To tylko kilka przykładów rządzenia Jokera. Synowa nie wie co robić, nie wie co wpłynęło na taką zmianę tego dotychczasowego indywidualisty. Żal jej pozostałych kotków bo są zastraszane. I choć nadal są wesołe to bawią się i dokazują tylko gdy Joker siedzi na tej swojej szafie.