Po raz kolejny zapisałam się do komisji wyborczej. Teraz płacą nawet całkiem, całkiem. Kiedyś to było 120 zł a teraz 350 zł. Dla mnie to duża kwota. Ale myślę że czas z tego pomału rezygnować. Może jeszcze jesienią na wybory parlamentarne się zgłoszę i potem koniec. W ciągu dnia to nie jest nic trudnego ale potem w nocy, liczenie głosów i cała pozostała procedura to harówka. A ja mam już swoje lata.
Teraz już w komisjach bierze udział cała moja rodzina. Najpierw ja i córka, potem wnuczka gdy skończyła 18 lat a teraz dołączył wnuk- w marcu stał się pełnoletni.
Wnuk się cieszy bo wnuczka kupiła samochód którym będzie woziła go na mecze / jest sędzią piłkarskim/ i będzie miał na paliwo. Na razie musi korzystać z "usług" siostry bo dopiero chodzi na kurs prawa jazdy.
Wnuczka uzbierała sporą sumę na samochód i właśnie kupiła BMW za 8 tys. Pisałam w ubiegłym roku, że jak miała absolutorium, to nikt nie robił jej prezentów tylko dostała koperty z pieniędzmi z dopiskiem na co są te pieniądze np. na przednią oponę, na kierownicę , na szybę itp. Uzbierała 4 tys. a od listopada pracuje, zarabia bardzo dobrze jak na pierwszą pracę - 3000 netto no i resztę zaoszczędziła. Samochód w bardzo dobrym stanie- był sprawdzany komputerem a poza tym kupiła go od kuzyna mojego męża.