Sześć lat temu dostałam od znajomych
Cymbidium w postaci nędznie wyglądającej trawki, ze słowami "...może tobie jeszcze coś z tego wyrośnie." Znajomi dostali go kwitnącego na rocznicę ślubu. Oczywiście moja znajoma pierwsze co zrobiła po przekwitnięciu storczyka to go przesadziła do ziemi, bo "...był taki biedny i nie miał ziemi..."
. Dlatego na początek, co musiałam zrobić, znów go przesadzić i uzbroić się w cierpliwość, jednak po trzech latach, mimo, że pojawiły się nowe pseudobulwy, pędu kwiatowego ani widu ani słychu. Zaczęłam szperać po specjalistycznych forach, jak nakłonić
Cymbidium "po przejściach" do ponownego kwitnienia i trafiłam na informację, że ktoś takiego biedaka wystawiał do ogrodu na całe lato. Wystawiałam więc moją bidę na balkon od połowy kwietnia do połowy października przez dwa lata z rzędu i proszę, jak moja cierpliwość została nagrodzona
. W sobotę zobaczyłam pierwszy kwiat w całej okazałości.