Karaluchy :(

Dom, samochód, inne takie

Moderator: ikxio

Karaluchy :(

Postautor: Fonsitos » niedziela 04 lis 2012, 00:06

Miewam w domu gości. Raz na jakiś czas na szczęście, pojedyncze egzemplarze. Raz na dwa-trzy miesiące sztuka. No ale matko jak tego czegoś nie znoszę. Co jak co, dużo rzeczy dla innych obrzydliwych mnie nie odpycha. No ale karaluchy fuj. Czystość w domu - tak normalnie. Ale jak poczytałam co lubią i gdzie lubią to aż mnie wygięło - no musiałabym wszystko codziennie myć i czyścić. Dużo osób w necie poleca http://www.globol.pl/produkt,53,pl.htm no ale czy to Diablikowi się nie spodoba zbyt mocno? No i nawet nie chcę myśleć że nocami wyłażą karaluchy i Diablo na nie poluje. Nie myśleć, nie myśleć...

Czytałam też o sposobie kwas borny + cukier, no ale to też pytanie o szkodliwość wobec kota. Wiem też, że w przyszłym tygodniu silikon i gips w łapkę i wszelkie dziury i szczeliny pozaklejamy.

W ogóle POMOCYYYYYY!
Fonsitos
Administrator
 
Posty: 2610
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 11:54
Lokalizacja: Wielkopolska Pyrka znów na zesłaniu.

Re: Karaluchy :(

Postautor: Sissi » niedziela 04 lis 2012, 01:33

Fonsi pamietam jak przed prawie 13 latami wyjezdzalam do Niemiec to Malzon zadzwonil do mnie i uprzedzal ze " wiesz kochanie tu sa jakies dziwne robaki co zyja w niemczech i ich jest pelno w kazdym domu ale to nornalne u niemcow " :lol: jak przyjechalam to dopiero w encyklopedi znalazalam co to jest i jak sie nazywa .Nigdy wczesniej takich "zwierzat" nie widzialam w zyciu ,jednak potem musialam mieszkac w takiej obskurnej kamienicy nad knajpa( zycie Polakow na emigracji jest niestety takie ) gdzie tego bylo mnostwo doslownie plaga ,pryskali je tak ze sie zrobily ich mutanty i chodzily karaluchy albinosy (serio) .Sa specjalistyczne preparaty firmy Rentokil ktore tepia nie tylko opryskiem ale i hormonalne metody stosuja ,male pudeleczka z dwoma wejsciami i sa dwie krople hormonow tam , ktore naprawde super spelniaja swoja funkcje . Niestety karaluchy lubia brod ,wilgoc i jedzenie przemieszczaja sie droga kanalizacyjna (wylaza nawet umywalka ,zlewozmywakiem itp. oraz wywietrznikami a najwiecej scianami ,podlogami ,starymi stropami ,jedna masakra . Fonsi jak zakleicie slikonami moze to nie wiele pomoc bo to niestety podle diabelstwo do wytepienia potrafi skubaniec rozgnieciony butem przeniesc na resztkach jaja nowych potomkow w dodatku to obajniaki i mnoza sie na potege.Mysle zanim przyjdzie mala Mi moze zamowic dobra firme zeby zrobila oprysk najlepiej calego bloku trzeba tylko zglosic to do wlasciciela odpowiednio dokumentujac fotograficznie (to duzo wtedy pomoga i mobilizuje wlascicieli) . Ogolem Fonsi wspolczuje to jest ochydztwo pamietam jak moja Sissi jej lowila w nocy przez 6 lat dopoki nie wyprowadzilsmy sie ,chleba z jakims ziarnami wogole nie kupowalam dla pewnosci ze ich tam nie ma i zeby widziec czy sa ,ogolem makabra:roll:
Dasha ,Fiona,Lilly + Helga

" Sissi ,Isis ,Cheila na zawsze pozostaniecie w moim sercu moje ukochane koteczki .."
Awatar użytkownika
Sissi
Moderator
 
Posty: 3757
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 08:24
Lokalizacja: Niemcy,München-Karlsruhe

Re: Karaluchy :(

Postautor: Fonsitos » niedziela 04 lis 2012, 09:37

EEE... tępienie przez oprysk - spółdzielnia, 49 mieszkań, sporo wynajmowanych. Nie ma możliwości. Jedynie własna barykada wchodzi w grę. Wiem niestety, że jak sąsiad ma syf to ja sobie mogę odkażać codziennie a i tak wlezą :( Doczytałam jeszcze od wczoraj, że skoro są pojedyncze u mnie i dość sporadycznie, tzn że nie u mnie gniazdują, że to są tylko odwiedziny. No ale są kurcze.
Fonsitos
Administrator
 
Posty: 2610
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 11:54
Lokalizacja: Wielkopolska Pyrka znów na zesłaniu.

Re: Karaluchy :(

Postautor: ikxio » niedziela 04 lis 2012, 09:51

kochani :mrgreen: ja mam karaluchofobie, te bydlaki w cieplym klimacie dorastaja do 10 cm i zadne sprzatanie nie pomaga, bo cholery uwielbiaja czystosc sa dwie metody - jedna, to jak pisze Sissi - pudelka pulapki u mnie sie to raid nazywa, drugie - boraks z cukrem lub gotowanym zoltkiem ale jednak w miejscach gdzie koci odkurzacz nie siega no i pajak-skoczek ja arachnofobii nie mam wiec taki sobie zyje a zjada jajeczka robactwa wszelkiego i mieszka (juz wole nie myslec co bedzie jak pojade do Polski i panskie oko konia przestanie tuczyc - a te dostana wolne i pajaczki zaczna sie rozmnazac - juz raz to przeszlam . ale ja pajaka nie zabije) a wiecie, ze ja nawet nie wiedzialam, Mru mi paskude karalucha wystawia, ze to gryzie i fruwa? oj temat dla mnie typu psychol jestem i jak takie cos w domu to ja pazurami u sufitu jak kot Jinx - a i jeszcze karaluchy pieknie padaja od wrzatku czyli zamiast normalnego odkurzacza waporeta
Awatar użytkownika
ikxio
Moderator
 
Posty: 6765
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 00:51

Re: Karaluchy :(

Postautor: olga » niedziela 04 lis 2012, 12:34

Fonsi, prawdopodobnie nie masz szans pozbycie się tego - jedyny faktycznie skuteczny sposób to spalić budynek. Przypuszczam, że to prusaki (w Polsce najczęściej występujące karaczany), składają jaja dosłownie wszędzie, są niesamowicie płodne i Sissi dość dobrze opisała jak sobie radzą (poza tym, że nie są obojnakami).
Współczuję, bo to wyjatkowo obrzydliwe robactwo, choć w naszych czasach już nie tak szkodliwe, jako że kontrolujemy większość chorób zakaźnych, które mogą przenosić.
Pozostają Ci doraźne środki zaradcze jak pułapki i trutki. Osobiście polecałabym pułapki hormonalne, bo na trucizny z czasem sie uodparniają. Proponuję firmę Expel, używam ich produktów na mole (nie mogę pozbyć sie tej plagi) i bardzo dobrze się sprawdzają, lepiej niż Raid. Na pewno produkują coś na prusaki i karaluchy.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
olga
Administrator
 
Posty: 5706
Rejestracja: wtorek 03 lip 2012, 23:48
Lokalizacja: Wybrzeże :)

Re: Karaluchy :(

Postautor: Rakolka » niedziela 04 lis 2012, 13:04

U mnie cholerstwo wychodziło, ale na 16 mieszkań w bloku kazdy mial chcoiaż jednego.. ale tylko kilka osób zgłosiło do spółdzielni. Spryskali parę mieszkań, piwnicę, rury.. dodatkowo tata w łazience coś tam psikał .. i od tej pory ani jednego.
Awatar użytkownika
Rakolka
Pięć Kotów
 
Posty: 708
Rejestracja: sobota 20 paź 2012, 09:18
Lokalizacja: Wrocław

Re: Karaluchy :(

Postautor: Fonsitos » niedziela 04 lis 2012, 13:12

To w poniedziałek lecę do spółdzielni zapytać co mogą zrobić. Tylko jak mi będą psikać po mieszkaniu to uch... co z Diablikiem i ze mną?
Fonsitos
Administrator
 
Posty: 2610
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 11:54
Lokalizacja: Wielkopolska Pyrka znów na zesłaniu.

Re: Karaluchy :(

Postautor: Rakolka » niedziela 04 lis 2012, 13:21

spokojnie, raczej w rury będą psikać.. zresztą spokojnie, wszystko powiedzą.. nie ma tragedii podobno. nie wiem dokładnie, bo nie było mnie wtedy w domu, ale spokojnie..
Awatar użytkownika
Rakolka
Pięć Kotów
 
Posty: 708
Rejestracja: sobota 20 paź 2012, 09:18
Lokalizacja: Wrocław

Re: Karaluchy :(

Postautor: ikxio » niedziela 04 lis 2012, 15:43

olga dom to wypalic piec pieter ponizej ziemi by nalezealo , jak ta knajpe w "od zmierzchu do switu" mam nadzieje, ze tytulu polskiego nie przekrecilam
Fonsi - kiedys jak schodzilas do piwnicy to wisialy pajeczyny, no czasem smierdzialo kocurem i stechlizna, ale robactwo po domach nie chodzilo
Awatar użytkownika
ikxio
Moderator
 
Posty: 6765
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 00:51

Re: Karaluchy :(

Postautor: Alexa » niedziela 04 lis 2012, 15:56

Firma "GLOBOL" wypuściła na rynek doskonały preparat na karaluchy i prusaki. Jest to pasta, którą smaruje się miejsca, gdzie gromadzą się najczęściej prusaki lub karaluchy, progi przy drzwiach wejściowych i balkonowych oraz brzegi kratek wentylacyjnych. Nie trzeba chyba przypominać, że użycia tego środka możliwe jest wyłącznie w domach, gdzie nie ma małych dzieci ani zwierząt domowych.

Dawniej, nie mając do dyspozycji współczesnych preparatów, gospodynie stosowały do walki z karaluchami domowe środki. Namoczone piwem szmatki rozkładały wieczorem w miejscach najczęściej odwiedzanych przez te szkodniki, które jak się okazuje, są wielkimi amatorami piwa. Rano takie pułapki pełne opitych piwem karaluchów zbierały na śmietniczkę i wrzucały do ognia lub zalewały w wiadrze wrzątkiem. A wieczorem - znowu wykładały nowe szmatki z piwem. Można też ustawiać głębokie miseczki z piwem i opierać o nie listewki, po których karaluchy dostaną się na brzeg miseczki. A potem wpadną już do środka i utopią się w piwie. Innym sposobem było podkładanie karaluchom kawałków bułki posmarowanej maścią siarkową.

Stare poradniki radziły: Dobrze jest przygotować na noc balię z wodą, a obok postawić koszyk z resztkami kartofli, kawałkami chleba, kości itp.; w nocy, gdy robactwo nalezie tysiącami do koszyka, należy po cichutku wstać i, nie zapalając światła, zgrabnie wrzucić koszyk z robakami do balii z wodą - to się potopią. Zrobiwszy taką zasadzkę kilka razy z rzędu, dobra gospodyni może się pozbyć plugastwa na długo.

Prusaki z kolei są amatorami surowej pietruszki. Przekrojoną wzdłuż na pół pietruszkę wydrążamy w środku i kładziemy wieczorem w miejscach stałych pobytów czy wędrówek tych szkodników. Rano pietruszkę pełną prusaków wrzucamy do wiadra z wrzącą wodą. Inny sposób - to rozkładanie bułki namoczonej w mocnym roztworze kwasu bornego. Można też rozsypywać mieszaninę cukru, boraksu, mąki i wapna niegaszonego w proporcji 4:3:2:1.
ObrazekObrazek
Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy nie spotkaliby się

Przed skopiowaniem moich postów/wypowiedzi i umieszczeniu na innych forach zapytaj mnie o zgodę
Awatar użytkownika
Alexa
Moderator
 
Posty: 10703
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 08:42
Lokalizacja: Silesia-Katowice

Re: Karaluchy :(

Postautor: ikxio » niedziela 04 lis 2012, 16:10

Alexa od samej lektury to ja juz na suficie sie podczepiam - poza tym piwem mialabym sie z robactwem dzielic :mrgreen:
Awatar użytkownika
ikxio
Moderator
 
Posty: 6765
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 00:51

Re: Karaluchy :(

Postautor: Sissi » niedziela 04 lis 2012, 17:29

Olga to mnie gosciu taki odopryskow wprowadzi w blad ze to obojniaki ups.. :oops: ze tyle lat tak myslalam . Jednak oprysk i hormony nie sa zle Fonsi trzeba poprostu na jeden dzien pomieszkac u kogos ewentualnie po oprysku dobrze jest wywietrzyc mieszkanie . Jednak jezeli chodzi o Diabelka tu probem jest gorszy zeby czasem nie lizal tych spryskanych listew przypodlogowych itp.,cociaz moja Sissi nigdy tego nie robila a chalupa byla praktycznie pryskana co miesiac i nikomu nic nie zaszkodzilo choc to zdrowe napeno nie jest jednak Ty jestes z mala Mi i tu juz nalezy uwazac z tym opryskami zebys tego nie wdychala itp. pozostaje wiec najlepsza metoda hormonalna bo tutaj nie ma zadnego zagrozenia .
Dasha ,Fiona,Lilly + Helga

" Sissi ,Isis ,Cheila na zawsze pozostaniecie w moim sercu moje ukochane koteczki .."
Awatar użytkownika
Sissi
Moderator
 
Posty: 3757
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 08:24
Lokalizacja: Niemcy,München-Karlsruhe

Re: Karaluchy :(

Postautor: Fonsitos » czwartek 21 lut 2013, 11:17

Uszczelnienie wszelkich dziur i dziurek, poprawienie kratki wentylacyjnej i drzwiczek od pionu z rurami (tam gdzie się zagląda do liczników wody) podziałało. Nie mieliśmy żadnych nieproszonych gości od listopada. No chyba, że na zimę poszły spać, ale nie sądzę, bo ostatnio jak był gość od liczników wody to za drzwiczkami od rewizji były dwa ciała. Także one z pionu z rurami wyłaziły.
Fonsitos
Administrator
 
Posty: 2610
Rejestracja: niedziela 08 lip 2012, 11:54
Lokalizacja: Wielkopolska Pyrka znów na zesłaniu.


Wróć do Drobne naprawy

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości