autor: Rakolka » piątek 25 sty 2013, 17:04
Alexa już sobie wyobrażam te dzieci 'patrz, a ta znowu o tych kotach' haha.
Ja niestety nie spotykam kotów .. koleżanka ma, zresztą widziałyście na zdjęciach. Poza nią.. hm, Jeszcze jak byłam mała i jeździłam co weekend do dziadków tam było zawsze pełno kotów.. zawsze chciałam jednego do domu zabrać, ale niestety mama się nie zgadzała. Natomiast tam miałam pełną frajdę, wynosiłam im szynki, wędliny, kupowałam jakieś smakołyki i przywoziłam. (tylko wtedy nie byłam taka świadoma co do żywienia kotów, na szczęście tamte koty to podwórkowce, żyjące na dachach, strychach, łapiące tam myszki). Ostatnio jak odwiedziłam babcię pokazały się dwa.. mamusia z córeczką, białe z łatkami szarymi, słodziaki. Poza tym jakoś wokół nie ma kotów.. nawet tych przy parkingu nie widuję.. boje się, że coś im się stało,ale wolę o tym nie myśleć. Mam nadzieję, że siedzą ciągle w swojej norce. (pod sklepem, na pewno idą tam jakieś rury, więc mają dość ciepło i są dokarmiane przez panie ze sklepu).