Chcialam wszytkim kochani podziekowac za trzymanie kciukow za moje problemy urzedowe , Wasze kciuki maja jednak cudowna moc i naprawde dzialaja i robia hokus -pokus .
Winnam jestem wyjasnienie ktore obiecalam wiec bylo to tak :
Prze dwoma tygodniami odebralam rano poczte i pierwsze rzucil mi sie list gruby z Finanzamtu (urzedu skarbowego) otworzylam go i kawa ktora mialam w rece wypadla mi z rak az mi zrobilo sie slabo i to powaznie . Otoz urzad sakrobowy zazadal ode mnie i meza zwrotu podatku za 2009 rok w kwocie 42 tys. euro w ciagu 7 dni grozac zamknieciem wszystkich kont itp. Podatki placilam cale zycie sumiennie bo jestem ksiegowa a tu taki numer
. Jak pisalam sprawa odrazu poszla do wyjasnienia ,mialam kupe kontroli skarbowych itp. (nikomu nie zycze tego) myslalam ze bede sie leczyc w psychiatryku nie dlugo . Kontrola wykazala idealnie sie i musialam zaplacic niby 1500€ ale dostalam jeszcze zwrot 13 tys . podobno mam dostac jeszcze 7 tys. wiec kochani juuuuupi
juz takich czarow bym sie nie spodziewala ,juz pierwsze pisma przyszly darowujace mi to wszystko jeszcze ma przyjsc glowne ze skarbowki i bedzie Fiesta . Ja nie moge nadal uwierzyc ze moglo dojsc do takiej pomylki ale okazalo sie ze sa nowi do skarbowki przyjeci i nie maja kompletnie pojecia co robia a jestem jedna z nich ktorzy skrzywdzili .Po zakonczeniu ewidentnym moja kancelaria prawna zrobi z nimi porzadek bo o malo nie dostalam wylewu czy tez zawalu przez ich bledne wyliczenia i odchorowalam to solidnie. Jednak kochani Dachowianie macie moc i dziekuje wam z calego serca za wasze czary ,zawsze mozna na was liczyc