30 lat temu nie było, przynajmniej w Polsce, w sprzedaży żadnych fajerwerków, petard i tym podobnych bezsensownych i niebezpiecznych rzeczy, a ludzie na Sylwestra się równie dobrze, jeżeli nie lepiej, bawili.
Nie cierpię fajerwerków, bo wiem, jak się je robi, jakie są niebezpieczne i toksyczne, szczególnie te taniochowate kupowane w supermarketach, nikt mi nie będzie mydlił oczu, że mają jakiś atest i są bezpieczne.
W Poznaniu zaczęło się szaleństwo strzelania o 23:00 a skończyło o 01:00, choć znaleźli się idioci strzelający jeszcze o 5:00 rano.
Moja Pola przesiedziała dwie godziny na krześle pod stołem z oczami wielkości złotówek.
Mimo że wszędzie miałam pozapalane światła i włączona spokojną, cichą muzykę.