co jest najlepsze na pozbycie sie pcheł u kotka???
duzymi krokami zbliza sie wiosna,pies moich rodziców co roku ma mnóstwo pcheł i nic niepomaga na pozbycie sie ich :-/ kapiele w szamponie
dla piesków,obroża przeciwpchelna tez niepomaga.
Chciałabym sie dowiedziec juz na zaś ,wrazie by mi ircia na wiosne pchły złapała,co jest najlepsze na pozbycie sie tego paskudztwa :-/
Alexa
Wysłany: 25-01-09, 12:34
Szampony i obroże przeciwpchelne nic nie dają.Najlepiej kupić środek profilaktyczny i zarazem zwalczający pchły np Fiprex w formie
pipety spo-one do zakropienia na karku.
Kosztuje 14 zł,u weta.Jedna pipetka starcza na 5 tygodni(pchły,wszy,kleszcze)
Bardzo dobry jest też FRONTLINE - http://www.zabijkleszcza.pl/
Można kupić u weterynarza.
Natomiast do niczego są takie kropelki kupowane w sklepach zoologicznych - to tylko wyrzucone pieniądze
Ludzie nie czują zapachu tego preparatu,koty tak-mój Puszek ledwo otworzę pipetkę zmyka do kryjówki,ale Psotka nie.Nie pamiętam co
pisalo na ulotce,ale na wszelki wypadek niech dzieciątka nie głaszczą koteczki jak wkropisz te kropeli.A najlepiej zakrop jej na noc,
a rano już można głaskać. ;-)
No ja już dwa razy stosowałam ten preparat. I za pierwszym razem Amber była jeszcze mała i niedawno do nas przyszła, a my zafundowalśmy
jej wylewanie jakiegoś śmierdzącego mazidła i nie można było tego zmyć, bo nie było jak obrócić głowy, a na dodatek jej nikt nie głaskał-
to było okropne :-( Ale za drugim razem było lepiej :-D
tylko trzeba powiedziec, ze dla kota, bo to sa pipety dostosowane do wiekosci i wagi zwierzaka, a zakrapia sie na karku blisko czaszki,
tam kot nie za bardzo siega. najlepiej w glab futra, nie po wierzchu.
Ja zakraplam za karkiem,prawie na głowie,odgarniam futerko i wciskam pipetkę,ale i tak nieraz trochę spłynie i kotki sięgną języczkiem
i zliżą niestety. :-/
Tak miesiac temu jak jej zaaplikowalam Fiprexa na karczek to nie przypilnowalam jej i polizala to troche i sie strasznie zaczela slinic,
a ja sie niezle przestraszylam, ale potem nic sie nie dzialo. Bylo to jakies 3-4 tygodnie temu, a ja teraz jak wrocilam zauwazylam, ze
Amberka niezle sie czochra i chyba znowu ma pchly. I troche mnie to zdziwilo, bo na opakowaniu Fiprexu pisze ze chroni przed pchlami na
okres 5 tygodni, a 5 tygodni jeszcze nie minelo.
na ile czasu chroni preparat to zalezy tez od trybu zycia kota- wychodzacemu wystarczy na krocej ze wzgledu na stycznosc z wilgocia -
rosa czy deszcz , wiec po miesiacu moze byc juz czas na nastepna dawke
Właśnie znalazłam strupek u Diabla, po zbadaniu w świetle uciekała mi z jego okolic pcheła. No to wiem co robię w poniedziałek po
południu. Powiedzcie tylko, czy fripex można podać w tym samym czasie co szczepienia (już i tak opóźnione o prawie 2 miesiące, nie
chciałabym przeciągać już więcej).
Nie nie są pierwsze - ale jak napisałam - miały być na koniec października, a po drodze były te dwie infekcje i wet radził poczekać. Na
odrobaczanie też już w sumie czas, patrzę w książeczkę, środek był podawany w sierpniu.
Kupiłam FIPRex dla kota (0,7ml), żeby zastosować go profilaktycznie. Kot wychodzi na dwór, więc zagrożenie nieproszonych gości w futerku
niestety duże...
Z tego co wyczytałam w tym temacie to powinnam rozchylić sierść na karku blisko czaszki zwierza i po otwarciu oapkowania je wkroplić.
Tylko czy całe na raz? Objętość 0,7ml, a kociak nie za duży, roczny, 3,1 kg (jeśli to ma znaczenie).
I czy ewentualnym ślinotokiem (jeśli jakimś sposobem kot zlizałby trochę preparatu) powinnam się przejmować czy nic nie robić i czekać,
aż samo przejdzie?
Czy ten preparat nie podrażnia skóry kota?
Trochę ciut powyżej łopatek...to takie miejsce gdzie kot nie sięga językiem ...jak się myje.
0,7 to dawka jednorazowa (niech się jeszcze inni wypowiedzą) przecież to kilka kropel...taka malutka tubka.
...
...
...teraz zmierzyłem kocura.. to jest , jak przyłożysz linijkę z zerem między uszami, 10 cm (+,-). Czyli tuż nad łopatkami...
Ja wkraplam też Fiprex-a czasami jednak tak się kotki wygną że trochę zliżą preparatu-ślinotok,ale nic poza tym.Wkraplam między łopatkami
kotka-takie miejsce za szyją-dołek między 2 łopatkami.Czasami wkraplam na szyję -żeby jednak nie zlizały,odchylam sierść i wkraplam całą
pipetkę.Psotka daje sobie wkroplić bez problemu,natomiast Puszek zwiewa jak poczuje preparat.
Kiedyś wkropiłam preparat firmy Bephar-i Puszkowi zrobiła się łysinka w miejscu wkroplenia,po Fiprexie i Frontline nie.
Wkropliłam cały preparat wczoraj wieczorem. Kociak trochę się zeźlił, gdy dotknęłam pipetą jego karku, ale nic poza tym.
Nie było ślinotoku, wymiotów, a skóra nie jest podrażniona. Dziś futerko w miejscu, w którym zastosowałam FIPRex jest troszkę
zmierzwione i ma zmieniony zapach.
Mefisto jest niestety wygimnastykowany. Jak on tam sięgnął to nie wiem, ale wydaje mi się że sporo. Chociaż po godzinie prawie to kto
wie? Może już tam malo było? Ślinotoku nie zauważyłam, mam nadzieję że mu nie zaszkodzi.
Mam pytanie, bo u moich kotów pojawiły się pchły, jak zastosować środek, by nie mogły wzajemnie go z siebie zlizywać, bo to wiadomo
czym grozi. Bardzo proszę o pomoc, bo ich wszystkich razem nie odizoluję, nawet jednego mi się nie udaje.
Ja bym chyba wkraplała każdemu po koleii kropeli i izolowała tego jednego w pokoju,bez innych,a na drugi dzień drugiego itp.Nic innego
mi nie przychodzi na myśl.
Moj wet dal mi wlasnie ten nowy effipro o ktorym wspominala Alexa, jak narazie nie widze zeby na Carmel ganialy pchly jedynie sa widoczne
czarne punkciki(jaja?) oraz jeszcze jakies czarne cos troszke wieksze(nie dorosle pchly?) Minus estetyczny tego ze po uzyciu w miejscu
zastosowania preparatu na Amber byla biala plama (jest napisane ze takie rzeczy moga wystapic)
Czarne punkciki to odchody pchle, większe nie wiem co. bardzo często obecność pcheł można wykryć tylko dzięki odchodom - same robale są
sprytne i nie lubią się pokazywać.
No to Amber też obejrzyj. Wyczesz najgęstszym grzebieniem jaki znajdziesz futra trochę z karku, z miejsca zaraz przed ogonem (co to jak
się podrapie tam kota to kot dupką świeci). Zrób tą samą próbę z wodą. Obawiam się że zarówno że wszystkie pasożyty, które przyniosła
Carmel na sobie możesz znaleźć na Amber.
Chiqita, kot sam wyczysci, mozesz jedynie pomoc wyczesujac kotki gestym czesadlem - grzebieniem lub szczotka. no i oczywiscie piorac
kocie poslanka czesciej niz zwykle, bo one jezorkiem same to z futra wyrzuca, ale posprzatac trzeba.
Neko złapała gdzieś pchły. Nigdzie nie wychodzi (oprócz balkonu) więc skąd się u niej wzięły to nie wiem?
Kupiłam jej u weta fiprex i zakropiłam we wtorek. Wczoraj znalazłam u niej jedna pchłę a dzisiaj dwie. Czy preparat był nieskuteczny?
Powtórzyć mogę dopiero za 4 tygodnie. Co mam teraz robić tego nie wiem? Siedzieć i je łapać?
Powtórzyć mogę dopiero za 4 tygodnie. Co mam teraz robić tego nie wiem? Siedzieć i je łapać?
tak na zdrowy chlopski rozum metoda dosc skuteczna . ja tak walczylam z pchlami na czarnej Zuzi - firipexy i inne frontline byly jeszcze
nieznane - byl taki rozowy proszek - posypywalo sie kota, zawijalo w recznik wylapywalo to co wylazilo na lepek, a potem kota do kapieli.
ten sam proszek kazali nam wsypac pod dywany. a skad sie pchle wziely? z piwnicy . wprowadzily sie dwie nowe lokatorki, czyscioszkami
to one nie byly, jakies stare meble ze wsi przywlokly - a ze piwnice to i magazyn na kartofle bywaly, nie mowiac, ze jakis wek sie
potlucze, stare szmaty - wiec wyzerke mialy. ja kiedys wyszlam z nogami oblepionymi malenkimi pchelkami, dobrze, ze obok byla pralnia
generyk - substancja czynna ta sama - ja bym radzila sprawdzic jak jest dawkowana - olga tajemnica nie jest kapsulkowanie lekow i
powolne rozpuszczanie w organizmie - egzaminu nie zdalo, pieknie wygladalo na reklamach? moze chwyt reklamowy stosuja na zwierzakach?
Neko ma nadal pchły. Fiprex nie pomógł. Nie wiem czy można już powtórzyć dawkę? A co najgorsze to uciekła do nas do góry i teraz moje
mają pchły. KOSZMAR
Aga, a to na 100% pchły? Może jakieś inne podobne pasożyty (choć pojęcia nie mam co może być podobne do pchły - inna pchła?)
Pogadaj z wetem o innych środkach jeżeli fipronil nie pomógł. Ewentualnie poubieraj towarzystwo w przeciwpchelne obroże.
olga, pisalam i pisze do oporu - pchly nie mnoza sie na zwierzeciu im jest tylko potrzebna ich krew . posprzatac, pozamiatac, wymiesc
resztki jedzenia .na wsi to robactwo jest odporniejsze, ale nie znaczy, ze zywcem zjedza
O pchłach:
Są to pasożyty o dł. od 1 do 8 mm, z ciałem spłaszczonym bocznie o barwie czarno - brązowej. Charakteryzują się wyjątkowo długimi kończynami
tylnymi, które umożliwiają im wykonywanie nieprawdopodobnie dalekich skoków.
Samica składa jaja na sierści kota, skąd następnie odpadają. Jaja przekształcają się w larwy w szczelinach podłogi, w dywanach i innych
zakamarkach. Larwy żywią się odchodami dorosłych osobników, które zawierają dużo nie strawionej krwi.
Rozwój od jaja do postaci dorosłej zależy od czynników zewnętrznych i trwa od kilku tygodni do wielu miesięcy. Najbardziej odpowiada im wysoka temperatura, duża wilgotność i brak światła. Obecność pcheł
u kota rozpoznajemy po odnalezieniu w jego sierści odchodów pcheł, mają one postać czarnych, łatwych do roztarcia grudek.
Szczególnie atakowane są osobniki bardzo młode, stare i osłabione.
Inwazja pcheł powoduje u zwierzęcia ciągły niepokój i przymus drapania. Niektóre koty reagują na ślinę pcheł silną alergią objawiającą się egzemą połączoną z wypadaniem włosów. Pchły są też
nosicielami pasożytów wewnętrznych, kot połykając taką pchłę zaraża się np. tasiemcem.
Jest kilka metod zwalczania tego uciążliwego owada.
Jednym z nich jest stosowanie specjalnych obróżek przeciwpchelnych dla kotów.
Są one dosyć skuteczne, ale mogą nie poradzić sobie ze wszystkimi pchłami - jeśli już są stosowane to powinny być profilaktyczne a nie gdy kot jest już zapchlony. Na dodatek maja kilka innych wad -
po pierwsze stwarzają zagrożenie że kot na nich po prostu zawiśnie i się udusi. Ponadto mają zazwyczaj bardzo niemiły zapach i są z tego
powodu nieprzyjemne dla kota i ludzi którzy mają z nim kontakt.
Na dokładkę - wydzielają różne toksyczne substancje które wbrew zapewnieniom producenta (o ile nie jest to renomowana firma np. Bayer) mogą być szkodliwe dla kota.
Znacznie skuteczniejszą i bezpieczniejszą metodą jest stosowanie preparatów (np. Frontline lub Stronghold - ten drugi zabija również świerzbowca i glisty) których zasada
podawania polega na tym iż kilka kropel umieszcza się pomiędzy łopatkami zwierzęcia - tak żeby nie mogło ich zlizać.
W zależności od rodzaju zastosowanego preparatu kot jest zabezpieczony przed insektami od kilku tygodni do wielu miesięcy.
Istnieją również wszelkiego rodzaju posypki i szampony - jednakże nie wygrywają konkurencji z preparatami opisanymi w punkcie wyżej - można je
stosować w sytuacji gdy np. kot ma uczulenie na Frontline.
Alexa, pieknie zacytowalas ale czy wiesz co to jest inwazja pchel?- w 1983 kota z Sopotu dojechala do miasta Lodzi , kawalerka 24 m2 - zero info w sluzbach panstwowych
a zlapac pchle na czarnym kocie? to tylko na zastrzalkach przy uszach- badz tak mila i nie cytuj ulotek
Ikxio nie cytuję ulotek i wiem co to inwazja pcheł w domu,ale najpierw trzeba pomóc kotkom wkropić cos co zadziała a za chwile brać się
za walkę z pchłami,ich jajami i poczwarkami w mieszkaniu.
Jeśli Friplex jest za słaby trzeba wkroplić coś mocniejszego np Stronghold,bo jak kotki mają pchły to za chwilę i robale wewnętrzne.A
mieszkanie -zakamarki popsikać Frontline.
W opisie produktu pisze:
Preparat zabezpiecza KOTY przed kleszczami przez okres 3-4 tygodni i przed pchłami przez okres około 5 tyg.
Więc wynika że po 3 tygodniach od ostatniego zakroplenia można chyba znowu zakropić.
Czytałam troche w necie że wypuszczono wadliwe Friplexy(jakas seria)która nie działała na pchłyi kleszcze,możliwe że poprzedni zastosowany
preparat był z tej serii.
Zobacz jeszcze Advocate,Advantix.
Ja moje diablatka zakraplam Friplexem ,sa biegające po ogródku a nie mają pcheł,kleszczy.
najlepiej zadzialc fizycznie - wytluc robactwo Alexa, do piekla pojde . ale tak pieknie oblazonych nog bo sie pchly wylegly, o pluskwach po 50 latach? zeszlismy z tesciem to
nieuzywanej piwnicy.