dachowiec.net Forum o kotach

Wczoraj do mojej siostry przybłąkał się mały kotek. Wychudzony i przemarźnięty biegł za nią i głośno płakał. Siostra wpuściła go do domu by się ogrzał, a kicia okazała się straszną przylepą. Natychmiast wpakowała się na kolana mojej siostrzenicy i mocno się przytuliła mrucząc głośno, jak silnik podrasowanej bryki. Oczywiście, jeszcze tego samego dnia wylądowała u weta, który stwierdził, że nie ma temperatury i podał pastę na odrobaczenie, antybiotyk i coś na wzmocnienie. Niestety kicia nic nie zjadła od wczoraj, nie była też w kuwecie. Nawet próba podania odrobiny mleka dla kotów ze strzykawki zakończyła się niepowodzeniem, nie przełknęła ani kropelki. Dzisiaj znów była wizyta u weta i dostała kroplówkę, ale powinna zacząć jeść.
Macie jakieś pomysły, jak nakłonić osłabionego 2-3 miesięcznego kotka do jedzenia? Nie poskutkowało: karma dla kotów, mielone surowe mięso, delikatnie podgrzane mleko dla kotów, ani kawałek rybki. Co jeszcze można zrobić?

Znajdka

Może zna jakieś ludzkie jedzenie? A może podać strzykawką dziecięce mięsne gerberki? Słodkie maleństwo, trzymam kciuki aby zaczeło jeść.

Być może straciło małe węch, a może wygłodzone i odwodnione zapomniało co to znaczy jeść lub boli gardło. Podawajcie ciepłe, w temperaturze ciała. Zrobić z jedzenia papkę, którą będzie można smarować na pyszczek, zliże (mam nadzieję). Można spróbować surowe żółtko i zmiksowaną ugotowaną pierś/gerberka/twaróg/jogurt, dodać nieco cukru jako źródła energii. Taką mieszankę można też podawać na siłę strzykawką. Strzykawkę trzeba wprowadzać do pyszczka z boku, między zęby i policzek, nie płytko, a nieco głębiej, i delikatnie wypychać pokarm, w ten sposób kociak się nie zakrztusi a jest duża szansa, że zostanie zmuszony do przełknięcia.
Trzymam kciuki, żeby się maluszek wykaraskał.

Trzymanie kciuków pomogło
Dzisiaj po powrocie od weta (kolejna porcja antybiotyku i kroplówka) kicia rzuciła się do miski Munia (kot mojej mamy) i zanim ktokolwiek zdążył zareagować dosłownie pożarła wszystkie niedojedzone resztki.

Apetyt wrócił, będzie dobrze

Super wiadomość Mała tygrysiczka jak ma na imię?

To aż nieprawdopodobne . Przed wczoraj zastanawialiśmy się czy kot przeżyje kolejną noc, a dzisiaj malutka śmiga, jak fryga. Niczego się nie boi każdemu pcha się na kolana, chce się zaprzyjaźnić z Muniem (on niestety nie), biegnie za każdym kto tylko wstaje i gdzieś idzie, bawi się, wszędzie jej pełno, jakby to nie był jeden mały chuderlawy kotek tylko co najmniej trzy młodociane rozrabiaki. Jeszcze kich i pokasłuje, ale z każdą godzina przybywa jej energii. Szukamy więc domu dla kici.

Jak ja lubię takie wiadomości, kciuki za najlepszy domek