dachowiec.net Forum o kotach

Szybko się przystosują - są kina, kluby, jakieś centra sportu i rozrywki, parki wodne i zwykłe, i tak dalej. Część po prostu posiedzi sobie w domu. Największy problem będą mieli ci, którzy pracują do późna cały tydzień i tylko w weekend mogą się wybrać na jakieś konkretne zakupy. No i pewnie ceny wzrosną bo handlowcy muszą sobie zrekompensować cały dzień strat.

Z drugiej strony jeziora postawili maszt przekaźnikowy. Trochę szkoda, bo stoi dokładnie na wprost mojego okna i nie będę już mogła robić zdjęć zachodów słońca prosto z domu - nie da się go ominąć w kadrze.

technologia wkracza? niestety ominiecie roznego rodzaju instalacji jest coraz trudniejsze jak sie chce zrobic zdjecie.

Dzisiaj w skrzynce pocztowej miałam "Przesyłkę do łapek własnych" Whiskasa-4 sztuki.

sympatyczne

W każdej przesyłce są 2 saszetki whiskasa i 2 saszetki smakołyków Drimes(czy jakoś tak)

raczej do "wlasnego pyszczka" - ale milo ze strony producenta.

Miałam wyrzucić stary termos(jeszcze pamiętający czasy PRLu taki chiński) ale zrobiłam test-wczoraj nalałam wrzątek do tego termosu i dziś rano miałam sprawdzić czy jest jeszcze ciepła woda w nim, zapomniałam. Dopiero dziś o 19 popatrzyłam na termos i byłam bardzo zdziwiona że jest w nim jeszcze ciepła woda Już go nie wyrzucę. Termos ma taki wkład jakby szklany i korek korkowy. A od zeszłej zimy noszę na zajęcia na podyplomówce herbatę w termosie współczesnym i po południu herbata nie jest już ciepła Kiedyś to jednak wytwarzano solidniejsze rzeczy nawet te chińskie.

stare chinskie termosy byly szklane, posrebrzane od wewnatrz i zdaje sie miedzy sciankami byla proznia - mam takie dwa, ale juz z plastikowymi korkami. te najstarsze niestety sie potlukly.

Mam termos sprzed kilkudziesięciu lat - taki w kształcie dzbanka, plastikowy ze szklanym , posrebrzanym wkładem. Jest niesamowity. Kiedyś zrobiłam test- trzymał ciepło 36 godzin. Pilnuję go jak oka w głowie. W międzyczasie były w domu inne termosy ale wszystkie były beznadziejne.

Byłam dziś na jarmarku Bozo Narodzeniowym na Nikiszu. Tylko forsę miec i duży dom, tyle fajnych rzeczy z kotkami i też innych.

Bondi zrzuciła mi myszkę z biurka. Gryzoń spadł nie pierwszy raz, niestety o jeden raz za dużo, tym razem już będę musiała kupić nową.

ja zawsze kupowalam myszke mozliwie najtansza, bo przy Mruni i posadzkach? zywotnosc myszki byla tylko niewiele wieksza od zywej
na szczescie kicia nigdy nie miala zwyczaju gryzienia kabli, ale twarde okladki ksiazek juz takie bezpieczne nie byly.

Ja dzisiaj wstałam o 5 rano dać kotkom jeść i coś mi się pokręciło że jest wtorek, przekręciłam budzik na 7 z 6 a potem wyskoczyłam o 7.15 jak z procy bo mi sie poukładało w głowie że jednak jest poniedziałek i mam na 8 do pracy.

Mam już ferie zimowe.

To chyba zadowolona jesteś Trochę odpoczynku.

Pewnie że się cieszę, w pierwszym tygodniu odpocznę.

A planujesz jakiś wyjazd?

Tak.Muszę zebrać siły na drugi tydzień ferii.

Będę musiała kupić nowy samochód. Tak sobie myślę, może zamiast kupować, poszukać jakiegoś hojnego bezdomnego?