dachowiec.net Forum o kotach

Olga ,ja bym chetnie zorganizowala u siebie w niemcach ale kto tak daleko przyjedzie ? jeszcze jedna mysl mi przyszla przeciez mam chalupe w polsce jakby tylko woliere dla naszych kociastych wszystkich zrobic to spania miejsc adla kotow wszystkich Dachowcow jest dosc

OLga nawet sie nie pytaj ja juz dawno tym marze zeby was poznac

Pozabijałyby się chyba te koty ja bym tam lepiej swoich nie brała.
A do Niemców na imprezkę bym pojechała. Jeszcze mogę trzy osoby zabrać.

Pewnie że bym przyjechała.
Psotki też bym nie wzięła, Pusio by się zaprzyjaźnił z innymi kotkami ale całą drogę by pewnie miauczał.

Naprawde do Niemiec byscie przyjechaly ? kij tam kocie futro odrosnie ,niech sobie dadza po pyskach i tak beda urzedowac w ogrodzie a drapakow mam dostatek

Moje czubki nie przeżyłyby takiego stresu - raz jazda, dwa obce koty. Poza tym Bondi spróbowałaby zabić wszystkie kocury
A pewnie, że bym przyjechała. Ile to kilometrów? Z 1000?
No dalej, polewamy

Za zlot i precz ze smutkami

Bardzo bym chciała żeby ten zlotł doszedł do skutku

Bondi mi tu chrapie jak chłop nad głową

OLga z zalezy z skad jedziesz z Tarnowa gdzie ma dom to 1050 km ale terza juz sa super autostrady i malzon jedzie 8 h ,,przeciez mozemy zrobi zlot bez kociastych wtedy latwiej i napijecie sie weißbiera i zjecie brézla obasede ,itd itp ,ziwedzicie sobie Monachium ,thermy Erding ,ogolem fajnie mopze byc

Na serio to ja myślę, że kocich nie ma co brać. To zbyt długa podróż. Z koszalina do monachium jest 850km, ale nie pamietam gdzie dokładnie mieszkasz i ile to dalej. Moja Srebna Szczała musiałaby z 9 gpdzin jechac ale damy radę

Olga mieszka pod Monachium przy lotnisku we Freising ,(30 km od Monachium ) w spokojnym zielonym miasteczku na Isarem mam obok korty i stadnine konna ,basen itd atrakcje ,z kotami szok jechac ale juz to przerabialam wiele razy i wiem ze sie da ,ja zpraszam sredecznie tylko ustalmy Termin to wszystko uzgodnimy dlaje na pw ,ajk pisalam o nocleg nikt nie musi sie martwic
No to kochani za nasz zlot

No za zlot

Tja po barach się rozlazły... Właśnie skończyłam sałatkę warzywną, podglądam córkę w kąpieli, zaraz mam nadzieję ją zasnąć. I przy soczku pomidorowym posiedzę z Wami chwilkę.

Za zlot!

Ja kiedyś jechałam samochodem (za czasów studenckich) do rodzinki -do Kempten pod Monachium. Jechaliśmy 16 godzin z przerwami.
Możemy zrobić zlot gdzieś tak żeby każdy miał dobry dojazd .Wtedy jeszcze była kontrola na granicy i sprawdzali paszport.

To i ja się przyłączam

Kochani trzeba w koncu jai Termin ustalic i trzymac sie go ,mialo byc w tym roku we wrzesniu i tak odwlekamy az sami poznikay ,ustalamy na przyszly rok dokladna date i miejsce wg zainteresowanych zjazdem i tyle . Kochani zebysmy sie w koncu spotkali ,ja bardzo chcialbym was poznac

No wreszcie Aga

Sissi, ja się nie ruszę dopóki nie zdam tego przeklętego egzaminu. Myślę że trzeba wybrać jakiś wakacyjny miesiąc.

Za zlot

Naprawde nie moge sie doczekac i chumor listopadowy mi sie poprawil na sama mysl o zjezdzie

Oby doszedł do skutku