Strona 1 z 1

Bez tytułu

Post: poniedziałek 25 lut 2013, 23:28
autor: olga
Dziś przeczytałam w książce fajną myśl:
"jeżeli tracisz część siebie, pamiętaj, że pozostała część jest tą silniejszą" - to niedokładny cytat, ale o to chodzi.

Ale co jeżeli tracisz nadzieję a pozostaje smutek, co jeżeli tracisz radość a pozostaje gorycz?

Re: Bez tytułu

Post: poniedziałek 25 lut 2013, 23:52
autor: bungula
olga pisze:...
Ale co jeżeli tracisz nadzieję a pozostaje smutek, co jeżeli tracisz radość a pozostaje gorycz?

Smutek i gorycz to wbrew pozorom potężna siła napędowa (rozwojowa). Nikt nie lubi być nieszczęśliwy i prędzej czy później będzie starał się to zmienić, a każda próba, nawet ta nie do końca udana, to rozwój - nowe doświadczenie i nauka z niego płynąca.

Re: Bez tytułu

Post: wtorek 26 lut 2013, 00:41
autor: sierpówka
bungula, dobrze gadasz Obrazek

Re: Bez tytułu

Post: wtorek 13 maja 2014, 21:25
autor: olga
Zastanawialiście się kiedyś gdzie jesteście bardziej sobą? W sieci czy w realnym świecie? Jak was widzą/wyobrażają sobie ludzie przez pryzmat internetu i jak to się ma do "analogowych" Was?

Re: Bez tytułu

Post: wtorek 13 maja 2014, 22:29
autor: Fonsitos
Patrząc po szczerych (wydaje się) opiniach o mnie po imprezach zbiorowych z FOP - zyskuję. :D Bo jako admin tamtego bałaganu dość konkretnie i krótko trzymałam towarzystwo (później już byli wychowani i sami trzymają fason). Ale co ja się nasłuchałam, że oni to myśleli żem zołza, zimna, nieprzystępna osoba. :) Tutaj na o wiele więcej luzu sobie pozwalam. A tam musiałam krótko czasem i w żołnierskich słowach wyjaśnić, że błotkiem to sobie mogą gdzie indziej innych obrzucać.

Fizycznie to pewnie zupełnie inaczej... Przecież ja pamiętam, jakim zaskoczeniem był wątek "pokaż się" na poprzednim Dachu...

Metaforycznie rzecz ujmując - wszędzie przywdziewamy maski. :)

Re: Bez tytułu

Post: wtorek 13 maja 2014, 22:44
autor: bungula
W sieci nie ma tytułów, metryk i tak zwanych ktosiów, więc i konwenanse z tym związane są luźniejsze lub nie ma ich wcale. Jest złudne poczucie anonimowości, co pozwala na to by poczuć się swobodniej, a w związku z tym być bardziej sobą lub zgoła kimś, kim chciałoby się być, co paradoksalnie też wiele mówi o człowieku. Nie potrzeba patrzeć prosto w oczy swojemu adwersarzowi, jest to jednocześnie zaletą, jak i wadą Internetu. Sądzę więc, że bardziej sobą jesteśmy w sieci. A jak nas widzą?, to pytanie dużo bardziej skomplikowane i trudne, choć bardzo ciekawe, bo każdy próbuje wyobrazić sobie kim jest i jakie ma intencje jego wirtualny rozmówca.