Strona 1 z 2

Pomoc bezdomnym kotom

Post: piątek 21 gru 2012, 21:35
autor: agnik
Mam pytanie. Czytałam przed chwilą ustawę o ochronie zwierząt. Powiedzcie mi, jak to jest z egzekwowanie prawa ? W moim bloku, w sąsiedniej klatce, mieszka kobieta, która opiekuje się bezdomnymi kotami. Ciągle ma z tego powodu problemy z sąsiadami. Wiecie jak to jest: bo choroby, bo zarazki, bo brudzą itd. Nie wspomnę już o wyrzucaniu misek z jedzeniem. Ona, z jednej strony kłoci się ciągle z nimi i broni kotów, z drugiej strony boi się, że spotka ją kara. Podobno, jeśli ktoś karmi zwierzęta, to staje się automatycznie jego właścicielem i odpowiada za nie. Czy to prawda? Teraz przed zimą zrobiłam z kartonu i styropianu budkę dla kotów, postawiłam w miejscu, gdzie zawsze siedzą i poinformowałam sąsiadkę, że biorę winę na siebie ( w razie czego). Ona trochę "rozbudowała" to schronienie i znowu się boi. Faktem jest, że estetycznie to nie wygląda, ale też nikt do tej pory głośno się nie sprzeciwia. Czy musi być zgoda spółdzielni na takie coś? i czy mieszkańcy mają prawo zniszczyć takie schronienie? Jak to wygląda w świetle prawa i kto w tym przypadku je łamie?
Przepraszam za dość chaotyczną wypowiedź, ale trudno mi pod wpływem emocji zebrać myśli :).

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: piątek 21 gru 2012, 21:42
autor: Alexa
Według nowej ustawy należy pomagać "bezdomnym zwierzętom"tylko z wyegekwowaniem tego jest problem.Jutro mam nadzieję znaleść tekst pisma-które można wykorzystać jakby spółdzielnia się czepiała.
U nas urząd miasta wydział środowiska wystosował apel-prośbę do spółdzielni mieszkaniowych na terenie miasta o udostępnienie piwnic kotom i nie zamykanie piwnicznych okienek.

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: piątek 21 gru 2012, 21:46
autor: ikxio
:mrgreen: oj to prosze Alexe - ja sprawe ostatnio rozwiazalam postraszeniem straszacych bo moze ich zabolec - jakos mi to wychodzi. jest mnie sporo i wygladam na wage ciezka w dzudo

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: piątek 21 gru 2012, 21:59
autor: agnik
Myślę, że ze spółdzielnią to jeszcze jakoś można się dogadać, ale jak przekonać mieszkańców, sąsiadów? Ja też do kruszynek nie należę :-D , ale bić się nie będę.

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: piątek 21 gru 2012, 22:18
autor: ikxio
ja tez nie wdaje sie w bojki , ale tu na osiedlu moje "egzotyczne" pochodzenie to "don i maldicion" i jak pisalam - a plotki to pozar w buszu, ja czasem sie boje bo dla mniejszych pieniedzy jak wychodze po zakupy ludzi zabijano, wiec wole postraszyc.

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: piątek 21 gru 2012, 22:27
autor: sierpówka
Może ta lektura coś wyjaśni: http://sdz.org.pl/documents/ebook.pdf Czytamy od str. 42

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: sobota 29 gru 2012, 22:03
autor: Agusta
Blok obok starsze kobiety dokarmiają wolnożyjące koty. Sytuacja jest taka że te koty już ufają tym kobietom i do nich podchodzą, ale tylko do tych co je karmią. Ja dokarmiam w różnych rejonach miasta. Teraz zastanawiam się jak zrobić by tych kotów nie przybywało. W wakacje kotów było 4. Teraz jest 4 + dwa małe. One pół dzikie są, chciałam złapać te malce by im domów poszukać, ale one nie chcą przyjść, uciekają. Nawet nie dają się jedzeniem skusić... za kilka miesięcy znów będą kotki małe i tak w koło. Wyłapała bym je na sterylkę, ale to dzikusy... I nie wiem jak to zrobić by przestały się mnożyć. Szkoda że nie można sterylizować albo "pozbawiać płodności" w inny sposób :?:

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: sobota 29 gru 2012, 22:07
autor: Alexa
Agusta spróbuj podawać proverę w jedzeniu kotkom, a jak się bardziej oswoją to na pewno uda ci się złapać i dać wysterylizować.Koleżanka tak oswoiła koteczkę, złapała, wysterylizowała, ale juz nie wypuściła została u niej, a była to koteczka naprawdę bardzo nieufna.

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: sobota 29 gru 2012, 22:12
autor: Alexa
Agnik wreszcie znalazłam wzory pism, tutaj w tym temacie:

viewtopic.php?f=15&t=39

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: sobota 29 gru 2012, 22:33
autor: Agusta
A gdzie można dostać tę provere? A jak kocur to zje przypadkiem jakiś?

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: sobota 29 gru 2012, 22:38
autor: Alexa
Agusta proverę można kupić w lecznicy weterynaryjnej.Jak Psotka nie była wysterylizowana to przez rok podawałam jej najpierw proverę-co tydzień jedną tabletkę, a potem dostała jeszcze 2 zastrzyki żeby nie miała kociąt a następnie dałam wysterylizować.Teraz może sa też i inne tabletki, nie wiem.Zapytaj weta co jak zje kocur ta tabletkę.

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: sobota 29 gru 2012, 22:42
autor: Agusta
Ok, dzięki, ale nie wiem bo czasem od tych tabletek mogą się szybko ropomacicza nabawić a jak nie zauważę tego to lipa... :/ Trochę chyba ryzykowne...

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: sobota 29 gru 2012, 22:48
autor: Alexa
Na początku póki kotki się nie oswoją tylko podając proverę zabezpieczysz je przed ciążą, potem jak się oswoją na sterylkę.

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: niedziela 30 gru 2012, 12:19
autor: bungula
Można też spróbować rozpoznać kocurki i je w pierwszej kolejności oswajać, a potem wyłapać na kastrację.

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: niedziela 30 gru 2012, 17:12
autor: ikxio
jak provere zje kocur to mu nic nie bedzie - a jest to chyba jedyna sensowna metoda na kkotki, jesli nie daja sie zlapac - dopiero potem mozna myslec o sterylkach, trzeba pamietac, ze jak sie zaczyna to bardzo wazne sa stale pory podawania - sam lek mozna kupic u weterynarza, mama kupuje normalnie w aptece pelnoplatna recepte od weta - choc tu bywa czasem absurdalnie jak sie jakis nawiedzony aptekarz trafi - najczesciej norma jest tabletka 5 mg raz w tygodniu.

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: piątek 11 sty 2013, 21:50
autor: agnik
Dziewczyny! Dziękuję za wszystkie informacje na ten temat. Nie było mnie tu trochę i dopiero dziś przeczytałam całość. Niestety doszedł kolejny problem, tyle że bezpośrednio dotyczący mojej osoby. Nie chcę już zakładać nowe wątku, więc przedstawię go tutaj. Dokładnie tydzień temu, około godziny 23.00 przyszedł pod drzwi mojego mieszkania pijany sąsiad i zaczął awanturę. Z tego całego bełkotu zrozumiałam tyle, że nie może spać przez moje koty i mam je sobie wsadzić w d.... Powinnam zawiadomić policję, ale byłam tak zszokowana i wystraszona jednocześnie, że dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, że powinnam to zgłosić. Dodam tylko, że moje koty naprawdę są spokojne. Trochę pobiegają jak to koty, ale zazwyczaj parę minut po 22-ej kończą gonitwy i zasypiają. Podejrzewam, że mógł słyszeć miauczenie kotów pod blokiem (on mieszka na parterze) i skojarzyć z moimi, a że był podpity to wystarczyło, aby pokazać prawdziwe oblicze. Jego żona to właśnie ta osoba, która wyrzuca nagminnie kotom jedzenie. Sami mieli psy, wyjątkowo głośne, a teraz wszystko im przeszkadza. Powiedzcie mi jak się "bronić" przed takimi sąsiadami? Czy mam prawo trzymać w swoim mieszkaniu zwierzęta. jeśli nikomu poza sąsiadami z dołu nie przeszkadzają?

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: piątek 11 sty 2013, 22:24
autor: Rakolka
Nie wiem co Ci sąsiedzi mają w mózgach, ale jak kot może przeszkadzać po pierwsze? Ani to nie szczeka głośno, ani nie biega, że się mury ruszają.. co za facet .. jeśli mieszkanie jest Twoje masz prawo trzymać tam sobie nawet orangutany i do 22 mogą wydawać z siebie jakie tylko dźwięki chcą! Rozumiem problem, bo koleżanka musiała oddać psa z powodu jego szczekania codziennie po 8 godzin. Niestety to jestem w stanie zrozumieć, bo po nagraniu na kamerę okazało się, że pies na prawdę głośno szczekał podczas ich nieobecności (8h dziennie minimum), chociaż i tak nie rozumiem sąsiadów, jak można komuś kazać oddać zwierzę.. też mam obok psiaczka, który szczeknie od czasu do czasu, ale jakoś mi to nie przeszkadza. A koty, którym pomagasz mają schronienie gdzieś przed klatką, tak?

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: piątek 11 sty 2013, 23:42
autor: Alexa
Agnik twój dom twoja twierdza i nic mu do tego.Pewno chciał się wyżyć za coś co mu sie nie udało, nie powiodło, na drugi raz przed tym jak zacznie bełkotać poinformuj że nagrywasz to co mówi.

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: sobota 12 sty 2013, 00:50
autor: fairymoon
Agnik myślę, że Twój sąsiad to prosto mówiąc BURAK a jego żona nie lepsza. Często jest tak, że jak ktoś lubi psy to nie cierpi wręcz kotów, sama miałam takie przejścia jak Ty, a nawet o wiele gorsze bo kiedyś jednemu mojemu kotkowi przetrącono kręgosłup i musiałam skrócić jego cierpienie. Teraz mam dobrych sąsiadów, mam 2 koty i dziecko i wszyscy brykają i przez tyle lat nikt mi jeszcze nic nie powiedział.
Nie wiem czy Twoje koty są wychodzące, bo nie doczytałam, ale jeśli tak to jedyne co Ci pozostaje to pilnować swoich kotków by nie spotkała ich krzywda, a jeśli są domowe to sąsiad może Ci "skoczyć" nie powiem gdzie :mrgreen: , bo jesteś u siebie, a co Ci zrobi, policje na koty naśle? Tylko by się zbłaźnił. Nie przejmuj się nim zbytnio, pijany potrafi się wszystkiego czepić, a po trzeźwemu nawet Ci w oczy nie spojrzy. Może czegoś zazdrości i wyżywa się po pijaku, bo tylko tak potrafi.

Re: Pomoc bezdomnym kotom

Post: sobota 12 sty 2013, 11:05
autor: Sissi
agnik mozesz to teraz nawet zglosic na policje ,ze facet pjany nachodzi Twoj dom i odgraza sie ,takie najscie i odgrazanie jest karalne . Mozesz powiedziec ze boisz sie teraz o siebie i swoje koty itd.,itp. Policja spisze to i moze delikwetna pouczyc zeby sie uspokoili itd. Gdy nastepnym razem bedzie podobna sytuacja dzwonisz na policje i prosisz o pomoc ,przyjazd policji bedzie zimnym kublem wody na sasiada .Nie ma co sie szczypac z takimi gnojami bo co wypije to sie bedzie czul odwazniejszy i moze naprawde zrobic krzywde Twoim kotom.