dachowiec.net Forum o kotach

Wykładowcy muszą wracać do materiału ze szkoły średniej. Od trzech lat wdrożono zajęcia tzw wyrównawcze, na których powtarza się materiał z LO, studenci pierwszego roku piszą dwa testy jeden na początku semestru drugi na końcu. Nie uwierzycie, ale świeżo upieczeni maturzyści nie wiedzą co to sinus kąta, jak brzmi twierdzenie Pitagorasa, nie wspominając już o wzorach skróconego mnożenia, czy np I zasadzie dynamiki Newtona. Niektórzy są jak tabula rasa, nic, zero wiadomości. Wiecznie tylko eksperymentuje się na podstawowej i średniej edukacji, a skutki są opłakane. Opowiada się jakieś bzdury o odchodzeniu od pamięciowego zakuwania wiedzy na rzecz logicznego myślenia, tylko niestety zapomina się o tym, że żeby logicznie kojarzyć fakty trzeba mieć wiedzę podstawową.

Ja od kilku lat mam zajęcia z edukacji wczesnoszkolnej. Niektórzy studenci nie wiedza co to iloczyn albo różnica...

Kiedy s prowadziłam zajęcia z logiki, wydawało mi sie, że daję proste zadani. Ale niektórzy mieli problemy z odpowiedzią na pytanie czy ślimak jest ssakiem, albo czy Chopin by kompozytorem czy pianistą. Ręce mi wtedy opadly.

zastanawiam sie co wylozylo szkolnictwo? chlopki z Wiejskiej czy system gimnazjow i licencjatow?
oczywiscie, ze slimak jest ssakiem bo sie przysysa do liscia a Chopin jak komponowal to gral, wiec pianista - taka logika przystaje kotu a nie czlowiekowi z podobno matura na minimum

Bungula ,bo kiedys to wykuwanie na blache dawalo naprawde efekty bo jak juz nauczyl sie ktos nawet nie rozumiejac twierdzenia pitagorasa ,itp. to jezeli nawet tego nie rozumial w danym momencie mogl pozniej jednak pamietajac je zrozumiec z czasem ,dzisiaj ucza niby tego myslenia tylko najpierw trzeba miec podstawowe informacje w malym palcu zeby moc swobodnie myslec i wyciagac wnioski ,tworzyc tezy itp. itd. bez tych podstaw to ludzie Maja taka wiedze jak np .obcokrajowiec co nauczy sie jezyka ze sluchu i moze mowic ale nie umie czytac i pisac i nie zna zasad gramatyki itp. wiec niby wie jak gadac ale tak naprawde jezyka nie zna

Stefano pisze: albo czy Chopin by kompozytorem czy pianistą

No, a Mozart to ten co ładne dzwonki na komórki pisze

wiesz, nie mam zadnego Mozarta, ale teraz szukam Iggy Pop i to z reklamy Schwppes i nie wiem czy on ten napoj wymyslil czy przebral sie za wlasnego ojca?

To co się sprawdzało kiedyś dla nowych przy korycie było"złe" i wymyślono gimnazja-wykluwalnie największego bandytyzmu, programy nauczania okrojono do podstawy programowej, zredukowano liczby godzin przedmiotów do minimum. Podręczniki-jeden wielki cyrk i przekręt(choćby z tym darmowym do 1 klasy)
Wg mnie powinien obowiązywać jeden podręcznik do danej klasy na terenie całej Polski, bo potem wychodzi na testach i egzaminach-jedni przerabiali coś a inni nie. Wiecie że teraz dzieci w I kl podstawówki liczą tylko do 20, a litery poznają cały pierwszy rok. Nauczyciel utonął w papierach (awanas, IPETY i inne bzdury)
Ale oczywiście dla tych przy korycie najlepiej rządzi się niewykształconym motłochem, czasem "rzuci się współczene igrzyska"ku uciesze gawiedzi i aby dalej dla siebie zgarniać pieniądze i rządzić niewykształconą masą. A jeszcze jakieś durne certyfikaty w różnych programach w których biorą udział szkoły, moim zdaniem dobra szkoła powinna obronić się tym że absolwenci i uczniowie mają najlepsze oceny, sukcesy w konkursach.

Alexa pisze:Wiecie że teraz dzieci w I kl podstawówki liczą tylko do 20, a litery poznają cały pierwszy rok.

Na dodatek w zapisie tylko do 10, no i tylko dodawanie i odejmowanie.

Alexa, Stefano, serio? Rączki mnie opadły (cycki nie, bo stanik... ). A ułamki kiedy? Ja pamiętam, że ułamki zwykłe to był początek 3 klasy podstawowej, dziesiętne nieco później - chyba 4? W każdym razie ja jestem '84, przedostatni rocznik 8 klasowej podstawówki i starej matury. Komu to przeszkadzało?

Po co mieć mądre społeczeństwo? Głupim łatwiej rządzić, każdy kit moznaby wtedy wcisnąć.
Materiał jest okrojony koszmarnie, a żeby zdać maurę wystarczy 30%.
Tak naprawdę, to według mnie trzeba się bardzo postarać, żeby tej matury nie zdać.
A są tacy co przecież nie zdają

Moje dzieci mają 16 i 14 lat. A w pierwszej klasie mieli juz tabliczkę mnożenia.
Szkolnictwo coraz bardziej schodzi na psy...

Te 30% na maturze to jest dla mnie zwykły skandal. Mam nadzieję, że wykładowcy nie obniżają tak bardzo swoich wymagań, u mnie próg aby dostać tróję wahał się od 60 do 75 procent.

Stefano pisze:Szkolnictwo coraz bardziej schodzi na psy...

A komisje w stylu PKA (Polska Komisja Akredytacyjna) powstają jak grzyby po deszczu. Kiedyś padło pytanie na zebraniu z taką komisją: kto weźmie odpowiedzialność za niekompetencję absolwentów wyższych uczelni? Zapadła krępująca cisza, i co i nic. Pytanie pozostało bez odpowiedzi.

Mam dziś doła. Jeżdżę po Demotach a tui taki obrazek: No... to uśmiechnęłam się miłego wieczoru życzę

Fajne

Urocze.

Jutro poniedziałek...

Jutro będę tak wyglądać jak zaraz nie położę się spać.

Poddaję się... Inżynier. Jeszcze niedorobiony, bo praca nie złożona. Poprawiam mu tę pracę. I zwracam uwagę, że tabelka numer pińcet zawiera błąd, bo mowa o ciśnieniu, a jednostki wyniku - to kelwiny. I on nie widzi nic niestosownego. To już mnie nie śmieszy.

a potem tacy projektują statki,, instalacje, budynki

Dawno się tak nie umęczyłam z jakąś pracą.