Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
czwartek 26 wrz 2013, 17:01
autor: Fonsitos
Aż mi łzy ze wzruszenia się pojawiły (taka miękka buła jestem ostatnio). Gdyby ten mój tak chciał. On się zachowuje jak stary kawaler - niby dziecko mu nie przeszkadza, ale dobrze by było, gdyby zachowało dystans. Chociaż ostatnio pozwala się tarmosić, ale ja za to nie pozwalam Zosi.
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
niedziela 08 gru 2013, 23:57
autor: Fonsitos
Sytuacja powoli się normalizuje. Diablik nie reaguje już tak nerwowo na "pieszczoty" Zosi, Zosia z kolei coraz delikatniej traktuje kota. Mądrzeją mi obie strony.
Co prawda nadal obu muszę pilnować jak wejdą sobie na kurs kolizyjny (a raczej jak Zosia namierzy kota...). Jeszcze kilka miesięcy i będzie gites.
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
sobota 18 sty 2014, 01:34
autor: Fonsitos
Wyczytane w necie...
Jak się okazało, że dziecko uczulone na kota, chciałam oddać do schroniska. Dziecko. Nie chcieli wziąć. To wzięłam więcej kotów. Myślę: może tego nie zniesie i samo się wyniesie. Ale nie. Złośliwe takie.
I teraz, pani, masz. Koszty.
(jeden z komentarzy na blogu
http://synafia.blogspot.com/)
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
czwartek 06 mar 2014, 22:23
autor: Fonsitos
Ta biało-czarna krówka w 1:30... Bardzo wzruszające.
I potem czarnuch, 1:40, który zachowuje się identycznie jak mój rok temu. Może te czarne tak mają?
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
środa 02 kwie 2014, 08:56
autor: bungula
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
środa 02 kwie 2014, 09:01
autor: olga
Miny tych dzieci same za siebie mówią
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
środa 02 kwie 2014, 19:47
autor: arthrawn
a i tak najlepsze są komentarze kocich znawców...dobrze, że nie kazali kota nabić na pal i spalić...
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
środa 02 kwie 2014, 21:49
autor: Sissi
Arth ,niestety tak robia caly czas ,biedne koty.....
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
piątek 01 sie 2014, 10:06
autor: Fonsitos
Tak też bywało u nas... Nie z mlekiem, no ale bywało.
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
sobota 02 sie 2014, 11:35
autor: arthrawn
świetne fotki
a jak pamiętacie, mam "przygodę" z ćpunami, którzy zamieszkali nad nami
i Bobik czatował na ich dziecko, aby zabić i zjeść...ale w sumie, nie dziwię się - jak był na fali haszowej i popił wódą to nasz kotek może mu do wielkości tygrysa syberyjskiego urósł
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
wtorek 21 paź 2014, 21:47
autor: Fonsitos
Hm. Diablik mnie do macierzyństwa dość dobrze przygotował. Nauczył mnie cierpliwości przy wstawaniu w nocy, sprzątania zabawek za niego, opanowania języka wulgarnego po wdepnięciu bosą stopą na jakiś tam skarb pozostawiony w korytarzu itd itd. Obecnie cieszę się z doświadczenia, jakie nabyłam przy opanowywaniu plam moczu na meblach. I wcale a wcale nie widzę problemów z ratowaniem fotela, kołdry, kanapy i dywanu. Bo dywanu już nie mam (kot skutecznie zasikał), a reszta się jakoś wypierze.
A Zosia potrafi już w miarę powiedzieć że ona chce na kuwetę. O przepraszam, nocnik.
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
wtorek 21 paź 2014, 22:03
autor: Sissi
Fonsi ,nie ma to jak porzadne poparte praktyka doswiadczenie
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
środa 22 paź 2014, 12:35
autor: bungula
Koty są świetnymi nauczycielami.
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
czwartek 30 paź 2014, 14:11
autor: Dana56
Kilka dni temu mieliśmy miłą wizytę - Przez kilka dni, były u nas nasze wnuki(6 i 4 lat), syn i synowa. Rumcajsowi było to obojętne. Nieprzeszkadzał mu ten nagły harmider w domu. Pozwalał się pieścić, głaskać,bawić. Za to nasza Bindi, bardzo przeżywa takie wizyty. Zawsze staramy się, żeby jak naj mniej odczuła tą zmianę. Dziewczynki, już od zawsze są nauczone, że Bindi jest strachliwa, nie lubi krzyków, boi się, jak ktoś biega, tupie. Ale, jak to dzieci!
Po wyjeździe rodzinki, kilka godzin trwało "upewnianie" się, czy ich już na pewno nie ma. Obwąchiwanie wszystkich kątów, zaglądanie do każdej dziurki. Widać było po pyszczku, że jest rozprężona i zadowolona.
Aż tu nagle, wieczorem, słyszymy dziwny miałkot, jakby płacz, zawodzenie. Zobaczyliśmy jak Bindi idzie przez kuchnię i się zatacza. Jak pijana, wzrok niewidzący, dziwne. Mąż, pomimo późnej pory, zadzwonił do znajomego weta. Wet wysłuchał objawów i powiedział - że Bindi na skutek silnego wstrząsu psychicznego i nagłego "rozluźnienia", doznała chwilowego "niedotlenienia mózgu" i że to się zdarza bardzo żadko, ale jednak tak jest u nadwrażliwców!
Re: Koty i dzieci - dyskusja
:
czwartek 30 paź 2014, 21:26
autor: bungula
To bidula
, miejmy nadzieję, że ten incydent nie odbije się na jej zdrowiu.