dachowiec.net Forum o kotach

Pracochłonny ale ciekawy przepis.

Nie jest tak bardzo czasochłonny zwłaszcza jeśli bierze się filet z kurczaka. Bardzo prędko kawałki mięsa są miękkie a w czasie gdy smaży się mięso, trzeba podsmażyć cebulę, dodać paprykę i całą resztę. W ciągu najwyżej 1/2 godziny może wszystko być gotowe. Potem tylko musi trochę wszystko razem "dojść" na wolnym ogni żeby smaki się połączyły.
Zamiast papryki można też dać pieczarki, ale wtedy trzeba je osobno podsmażyć i dodać do usmażonej cebuli.

ikxio pisze:pomysl choc pracochlonny to w takim towarzystwie pomocnic ? ale te pseudokebabiki ekstra - chyba takie zrobie tylko nie gotowane a w kombiwarze (hi, hi wczoraj sie dowiedzialam, ze moj halogenowy szklany prodziz dorobil sie polskiej nazwy )

ja też mam pomysł na ułatwienie sobie życia przy tym przepisie...i też pokombinuję z wersją drobiową...może być pyszne...

Czy macie jakieś pomysły na kaczkę? Kupiłam dzisiaj z zamiarem zrobienia jej na niedzielny obiad. Kiedyś piekliśmy kaczkę w całości z farszem z wątróbki i jakoś tak nie bardzo chciałabym robić ją tak samo. Wolałabym zrobić ją w częściach. Możecie coś doradzić?

Ja piekłam tylko w całości, więc nie doradzę.

ja też w całości, ale z jabłkami i majerankiem. W sumie można by chyba upiec ją tak i w kawałkach.

Sposób przyrządzenia piersi z kaczki znalazłam w necie, nogi i skrzydła zrobię chyba tak jak kurczakowe. A z korpusu zrobię rosół (podobno jest dobry).

Skoro szukasz w necie to i ja zajrzałam i wyskoczyła mi taka strona o udkach: (może skrzydełka można też dołączyć)
http://www.znajdzprzepisy.pl/s/jak-przy ... -udka.html

Dzięki Olga. Na tej stronie znalazłam przepis na piersi, a o udkach nie pomyślałam.
Udka chyba zrobię pieczone w woreczku. Myślę, że nie będą wtedy suche i takie tłuste. Dzisiaj je przyprawię i wstawię do lodówki na noc. Jutro zdam relację jak wyszło.

Mi mięso póki co najlepiej wychodzi w woreczkach. Takiej klasycznej pieczeni, jak u mojej babci - nijak nie potrafię.

Fonsitos - bo nam nigdy nie wychodzi tak jak radzily sobie nasze babcie - ja ze wzgledu na to, ze tylko jeden dziob do wykarmienia na kaczke mam prosty przepis - zaloz wygodne buty i idz do chinskiej - prawdziwej. robia pyszna z bambusem i grzybami lub po pekinsku
a w ogole kaczke uwiebiam, czernine tez - no ale nie dosc, ze doprowadzam ludzi do niestrawnosci bedac w PL to moge sobie pomarzyc tutaj o czyms takim

Czernina.... (połykając ślinę pomknęła do lodówki w celu oszukania zmysłów doprowadzonych do granicy szaleństwa).

czernina...najgorszy smak dzieciństwa...przepraszam...

Bo nie jadłeś czerniny mojej babci. Każda inna, jaką jadłam - była nieakceptowalna.

ej ...fuj....ble.... pfu.... kto moze jesc yhhhh... mnie wehetraianke poprostu przeraza
ps.moja siotra lubi te czernine i dziwie sie ,ble ,brrr...

Oj mojej babci wszyscy się zajadali, mnie nic ani nigdy nie przekona do czerniny...Never...mnie sam zapach skręca kichy, jestem blady i ogólnie umierający... Mam też złe relacje z barszczem czerwonym...a biały pycha...uwielbiam tatara a nie cierpię kiełbasy polskiej surowej, taki dziwak ze mnie hehe

a kaszanke i czarny salceson jecie?
jak juz kaczke na pieczyste sie zarzyna to czemu nie wykorzystac krwi?
Fonsitos taka z jabluszkiem i suszona sliwka ? krew wylawala na ocet i do lodowki
podstawa - rosol z lap i tam co zostanie z oprawienia kaczki na pieczyste czyli resztki skorek z tluszczem, zoladek, watrobka i inne podroby (to wygotowane miesko szlo potem do nadzienia - panie domu gospodarne byly) z dodatkiem marchewki, selera, pietruszki - potem owoce najlepiej suszone, naturalne przyprawy - listek, ziele i pieprz w ziarenkach (ja do dzis do kazdego rosolu rosolu tez to dodaje), przyprawy znaczy sie nie owoce rosol przecedzony zagotowany z krwia - podawane z osobno ugotowanymi domowymi kladzionymi kluseczkami i ewntualnie kawalkami suszonego jablka - zadnego cukru, miodu czy slodzikow
podpisano iksio wampir

Nie właśnie nie, u nas czernina nie była na słodko. Babcia czasem sobie słodziła. No i właśnie większość ludzi robi taką z jabłuszkiem. A kaszankę i salceson wcinam. Uszy się trzęsą.

Fonsitos ogolnie czernine robi sie z suszonymi owocami dla mnie postawa sa sliwki byle nie kalifornijskie- jakie to najczesciej tajemnica kucharza i dostepnosc surowca - najdziwniejsze co jadlam to "kaszanka" z orzeszkami piniowymi, duza iloscia soli i miodem - danie typowe dla Gran Canaria, wytrzymujace tropikalne upaly bo sol i miod - z tym, ze dostarczone na Teneryfe przez znajomych (G.C. nie zaliczylam, obywatela GC tez nie) (bo ciekawostka jest, ze wyspiarze z Kanarow prawie sie nie kontaktowali i uksztaltowali przedziwne zachowania kulturowe z kuchnia na czele)

Mam trochę mielonego mięsa. Nie bardzo mam chęć na tradycyjne kotlety i wykoncypowałam sobie śródziemnomorskie mielone: mięso bez bułki i jajka, przyprawione oregano, tymiankiem, czosnkiem i pieprzem. Do każdego kotlecika włożę kawałek sera gorgonzola pikantnego i usmażę saute. Zjem z sosem jogurtowo-czosnkowym. No chyba dobre będzie...