dachowiec.net Forum o kotach

a pewnie, co ja jej będę żałowała wody!

Słuchajcie, co ja odkryłam . Pola lubi pić i to zwykłą kranówkę, kiedy ma ją ustawioną blisko miseczki z jedzeniem , a ja latam z miskami po całym mieszkaniu!, bo podobno koty nie lubią pić tam gdzie jedzą

Co kot to gust

A swoją drogą myślałam, ze od tego zaczynałaś

No, właśnie nie, bo moje poprzednie koty wolały pić w innym miejscu, nie tam gdzie jadły. Choć ciekawe, bo wody domieszanej do jedzenia Pola nie lubi.

Moje też by nie tknęły jedzenia zmieszanego z wodą. Nawet się nie dziwię: spróbuj sobie zrobić kanapkę z serem moczoną w wodzie...

No ja się nigdy nie zastanawiałem/am... miseczka z wodą zawsze stoi koło karmy. Wydaje się to być oczywiste...

Mru ma wode w lazience, kuchni i obok jedzenia - choc najbardziej lubi popijac z kubeczka ustawionego w lazience. a co do picia? z Perelka tez byl problem- mama skarzyla sie, ze kot bardzo malo pije - co sie okazalo - po pierwsze jak to kot nie lubi pic wody z miseczki, woli z kubeczkow, a po drugie za rzadko mama jej zmieniala - jak mieszkalysmy z Mrunia w Polsce to ja kici zostawialam wode na takim pomocniczym stole pod oknem w kuchni - i cos mi ta woda zaczela znikac - okazalo sie, ze Perla wykryla zrodelko swiezej kranowki i zaanektowala dla siebie. efekt jest taki, ze juz tak zostanie, a kot prawie calkowicie odwrocil sie od mokrego jedzenia - woli chrupki (oczywiscie nastepna bezkrytyczna fanka RC)

olga pisze:... spróbuj sobie zrobić kanapkę z serem moczoną w wodzie...

...albo z pasztetem ble

sierpówka pisze:No ja się nigdy nie zastanawiałem/am... miseczka z wodą zawsze stoi koło karmy. Wydaje się to być oczywiste...

A ja właśnie miałam zakodowane w głowie, że woda nie ma stać blisko karmy, co kot to inny obyczaj.

ja tez na to zeby wody nie stawiac obok jedzenia bym nie wpadla - z tymi dodatkowymi kubeczkami to z lenistwa - dlugi czas kota miala jedzenie w pokoju i nie zawsze pamietalo sie o wymianie wody - a tak jak stoi blisko kranu to w sam raz i tak sie nauczyla, ze ma w kilku miejscach. to zeby kolo kuwety nie stawiac to oczywiste, ale jedzenie?

Mój Leoś pije całkiem sporo mimo , że miska stoi obok tej z żarełkiem .
A poza tym kilka razy dziennie wskakuje do wanny i tam też zawsze coś liźnie.

Ja mam tak samo, Molka sporo pije jak na kota. I czasem podpija sobie z mojej szklanki.. dziś nawet rumianek piła, ale chyba nie bardzo smakował.

Zauważyłam, że Pola lubi pić zagęszczone roztwory np.: wodę z rozmrożonego kurczaka, wywar z siemienia lnianego (taki ciągnący), więc wpadłam na pomysł, ale muszę to jeszcze skonsultować z naszą wetką, żeby zagęszczać jej wodę odrobiną mąki ziemniaczanej do konsystencji rzadkiego kisielu.

Bungula, a kostki lodu próbowałaś? Teraz do diablęcej szklanki wrzuciłam parę kostek lodu, dużo wypił, a teraz się nimi bawi - przy okazji wylizując łapki.

Fonsi ,ja tak tez robie zwlaszcza jak teraz upaly w dodatku wzielam taka duza szklana salaterke i jak wrzucam te kostki to tak fajnie i zachecajaco wyglada dla kociarni ,Cheila to caly czas moczy kryze siedzac papka w tej misce tak na lenia i jak kotka podplywa jej pod noc to ja wtedy lize

Musi fajnie wyglądać z tymi mokrymi kłakami.

Fonsi ,wyglada fajnie jaka taka namokla ropucha i nie dopuszcza do miski zadnej az sie jej nie znudzi albo juz za duzo namoknie za to pozniej "fajnie sie czesze " tak namoknieta kryzé . Cheila czasmi wsadza sobie dwie przednie lapki domiski i opiera nanich nos ,wtedy smieje sie ze sobie wymacza lapki a potem dziewczyny pija po jej moczeniu lapek

No to czekam na fotkę. Koniecznie przydybaj księżniczki.

Fonsi ,bede polowac na fotke namoklej ropuchy

Myślałam o kostkach lodu, ale gdzieś wyczytałam, że nie powinno podawać się zwierzętom lodu w czasie upału, bo mogą dostać zapalenia krtani, ale skoro waszym kotom nic się nie dzieje to ja też spróbuję. Choć dziś nad ranem, dopiero dniało, przyłapałam Polę na zlizywaniu wody z mokrych po burzy płytek na balkonie.

Myślałam o kostkach lodu, ale gdzieś wyczytałam, że nie powinno podawać się zwierzętom lodu w czasie upału, bo mogą dostać zapalenia krtani, ale skoro waszym kotom nic się nie dzieje to ja też spróbuję. Choć dziś nad ranem, dopiero dniało, przyłapałam Polę na zlizywaniu wody z mokrych po burzy płytek na balkonie.